27 sierpnia 2003 r. Komisja Ochrony Środowiska, Zasobów Naturalnych i
Leśnictwa, obradująca pod przewodnictwem posła Krzysztofa Filipka
/Samoobrona/, przeprowadziła:
- pierwsze czytanie poselskiego projektu ustawy o zmianie ustawy -
Prawo łowieckie /druk nr 1758/.
W posiedzeniu udział wzięli przedstawiciele: Ministerstwa Środowiska z
podsekretarzem stanu Krzysztofem Panasem, Ministerstwa Finansów, Dyrekcji
Generalnej Lasów Państwowych, Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w
Gdańsku oraz Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Katowicach,
Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej, Zarządu
Głównego Ligi Ochrony Przyrody oraz Polskiego Związku Łowieckiego.
Poseł Krzysztof Filipek /Samoobrona/ : Otwieram posiedzenie
Komisji Ochrony Środowiska, Zasobów Naturalnych i Leśnictwa. Witam
członków Komisji i przybyłych gości. Stwierdzam kworum. Projekt porządku
dziennego jest państwu znany. Czy są do niego uwagi? Nie ma uwag.
Stwierdzam, że porządek dzienny został przyjęty. Przystępujemy do
pierwszego czytania poselskiego projektu ustawy o zmianie ustawy - Prawo
łowieckie zawartego w druku nr 1758. Informuję, że rozpatrywany dziś
projekt ustawy został skierowany do pierwszego czytania do Komisji Ochrony
Środowiska, Zasobów Naturalnych i Leśnictwa przez marszałka Sejmu po
zasięgnięciu opinii Prezydium Sejmu 11 lipca br. Zwracam uwagę, że do tego
projektu ustawy otrzymali państwo dwie opinie przygotowane w Biurze
Studiów i Ekspertyz Kancelarii Sejmu. Swoje uwagi do projektu przekazało
również Polskie Towarzystwo Rybackie Oddział Śląsko-Małopolski z siedzibą
w Krakowie oraz pan Jacek Jarnuszkiewicz. Proszę pana posła Andrzeja
Brachmańskiego, reprezentanta wnioskodawców, o przedstawienie projektu
ustawy i jego uzasadnienie.
Poseł Andrzej Brachmański /SLD/ : W imieniu grupy posłów mam
zaszczyt przedstawić państwu poselski projekt ustawy o zmianie ustawy -
Prawo łowieckie. Nie będę projektu szczegółowo omawiać, ponieważ jestem
przekonany, że państwo się z nim zapoznali. Powiem tylko kilka zdań o
sprawach najważniejszych i filozofii, która kierowała posłami wnoszącymi
ten projekt. Projekt ustawy został przygotowany z dwóch względów. Pierwszy
wiąże się z naszą nieuchronną akcesją do Unii Europejskiej i potrzebą
uregulowania spraw związanych z możliwościami wykonywania polowania przez
obywateli Unii Europejskiej. W opinii dostarczonej państwu przez Biuro
Studiów i Ekspertyz Kancelarii Sejmu znajduje się sformułowanie, że te
zapisy są zgodne z prawem unijnym. Chodzi w nich generalnie o określenie,
w jaki sposób obywatel innego państwa unijnego mógłby ewentualnie, jeżeli
zechce, zostać członkiem Polskiego Związku Łowieckiego. Nie mówimy o
wykonywaniu polowania na terenie Polski, ponieważ nie ma żadnych zmian,
jeśli chodzi o polowanie na terenach Polski na zasadzie odpłatności,
popularnie zwane polowaniem dewizowym. Zgodnie z zasadami Traktatu
Europejskiego, obywatel każdego z państw Unii Europejskiej może należeć do
organizacji na terenie całej Wspólnoty. W przedłożonym projekcie jest
zapis, który to umożliwia. Określa on, że obywatel innego państwa może
zostać członkiem Polskiego Związku Łowieckiego w wyniku zdania przed
komisją powołaną przez Polski Związek Łowiecki uzupełniającego egzaminu z
zasad ochrony i zasad polowania obowiązujących w Polsce. Powiem szczerze,
że przez polskie środowisko łowieckie jest to postrzegane jako pewne
niebezpieczeństwo. Nie jest tajemnicą, że model łowiectwa funkcjonującego
w Polsce przez ostatnich 80 lat spowodował, że Polska pod tym względem
jest dla cudzoziemców krajem atrakcyjnym. W związku z tym naszym zamysłem
było stworzenie takich zapisów, które by - mówiąc wprost - uniemożliwiały
masowy napływ cudzoziemców do Polskiego Związku Łowieckiego. Wydaje się
jednak, że w czasie dalszych prac nad projektem ustawy ten zapis powinien
zostać doprecyzowany. Nie ukrywam, że w imieniu wnioskodawców zaproponuję
dalsze utrudnienia w dostępie cudzoziemców do Polskiego Związku
Łowieckiego. Powstaje pytanie, jak daleko mogą one sięgać. Na razie
prowadzimy w tej sprawie rozmowy z Urzędem Komitetu Integracji
Europejskiej. Jest to jedna z motywacji, która skłoniła nas do złożenia
tego projektu do laski marszałkowskiej. Drugą motywacją było doświadczenie
wynikające z dotychczasowego funkcjonowania ustawy - Prawo łowieckie.
Przypominam, że ta ustawa funkcjonuje już od ośmiu lat. Jak pokazała
praktyka, to co ustawodawcy zapisali w 1995 r. niekoniecznie się
sprawdziło, a w niektórych przypadkach życie weryfikowało te zapisy.
Chciałbym zwrócić uwagę na kilka z nich. Zanim przejdę do ich omówienia,
powiem, że nowelizacja ustawy w drugiej części dotyczy spraw związanych z
organizacyjnym funkcjonowaniem łowiectwa. Poza niewielkim wyjątkiem, o
którym za chwilę powiem, nie ma tu żadnych spraw związanych ze zmianą
zasad polowania, zmianami zasad dotyczących relacji między myśliwymi a
rolnikami, myśliwymi a rybakami czy spraw odszkodowań.
Tego ta nowelizacja nie dotyczy. Powtarzam, że dotyczy ona
funkcjonowania organizacyjnego Polskiego Związku Łowieckiego na styku
Polski Związek Łowiecki - Lasy Państwowe i na styku Polski Związek
Łowiecki - administracja państwowa. Część z tych przepisów została
wprowadzona pod wpływem kontroli Najwyższej Izby Kontroli, która w maju
tego roku przeprowadzała kontrolę prawidłowości prowadzenia gospodarki
leśnej. Część zaleceń pokontrolnych NIK - jeżeli komuś z państwa na tym
zależy ma szansę do nich dotrzeć - została inkorporowana do tego projektu
ustawy. Przejdę do spraw najważniejszych. O sprawie związanej z
cudzoziemcami już mówiłem. Myślę, że w czasie dalszych prac będziemy mogli
doprecyzować te zapisy. Następna kwestia dotyczy doprecyzowania zapisów
mówiących o tym, kto dzierżawi obwód łowiecki, jeżeli znajduje się on na
terenie różnych powiatów oraz o określeniu wielkości obwodu łowieckiego.
Obecnie - jest o tym mowa w opinii - zgodnie z prawem, obwód łowiecki musi
liczyć nie mniej niż 3 tys. ha. Natomiast coraz częściej w ramach tego
obszaru pojawiają się wyłączenia pod lotniska, wysypiska śmieci itd. W
Polsce dochodzi do takich sytuacji, że gdyby te tereny wyłączyć z obszaru
łowieckiego, wiele obwodów nie spełniałoby wymogu 3 tys. ha. W związku z
tym stoimy na stanowisku, że potrzebne jest doprecyzowanie, że jest to 3
tys. ha powierzchni zamkniętej, a więc nie liczy się wtedy wyłączeń, o
których mówiłem. W przeciwnym razie musielibyśmy wprowadzać korektę
obwodów łowieckich, co zapewne nie spotkałoby się z zachwytem ani ze
strony Lasów Państwowych, ani kół myśliwskich. Następna sprawa dotyczy
umów dzierżawnych. W projekcie ustawy zapisujemy szczegółowe zasady, co
taka umowa powinna zawierać. Generalnie jest to umowa cywilnoprawna, ale
jest to specyficzna umowa. W związku z tym doszliśmy do wniosku, żeby
narzucić ustawą, co taka umowa powinna zwierać. Bardzo ważne jest to, że w
umowie musi być zapisany sposób i terminy rozliczeń między stronami umowy
w przypadku rozwiązania umowy dzierżawy obwodu łowieckiego. Zatem
narzucamy tu pewne obowiązki. Następną ważną sprawą jest nowe określenie
zadań Polskiego Związku Łowieckiego, jego organów oraz tego, co powinien
zawierać statut Polskiego Związku Łowieckiego. Myślę, że w czasie dalszych
prac nad ustawą zaproponujemy kilka uściśleń. Istotną kwestią, której
domagały się różnego rodzaju środowiska, jest to, że w sprawach nabycia
lub utraty członkostwa w Polskim Związku Łowieckim zainteresowany może
dochodzić swoich praw na drodze sądowej. Do tej pory decyzja sądów
koleżeńskich o wykluczeniu z Polskiego Związku Łowieckiego była
ostateczna. Uważamy, że w demokratycznym państwie prawa, w sytuacji, kiedy
PZŁ ma monopol powierzony mu przez państwo w sprawach związanych z
nabyciem lub utratą praw członkowskich, każdy jego członek powinien mieć
prawo dochodzenia swoich praw przed sądem powszechnym. Jest to krok w
stronę demokratyzacji życia. Tak powinno być, chociaż jest to nowe
rozwiązanie, bo - jak powiedziałem - przez 80 lat jedynym organem, który
miał w tych sprawach coś do powiedzenia był sąd koleżeński.
Uważamy, że tak dalej być nie może, żeby w tych sprawach wypowiadały
się tylko sądy koleżeńskie. Z chwilą złożenia projektu ustawy do laski
marszałkowskiej zwróciliśmy się do kół, organizacji i osób, w tym
fizycznych, o nadesłanie swoich uwag i opinii na temat zaproponowanych
rozwiązań. Tych opinii i uwag już trochę wpłynęło. Wypływają z nich
wnioski, które zmuszają nas do skorygowania naszego stanowiska w tej
materii. Polski Związek Łowiecki oraz Lasy Państwowe również nadesłały
swoje opinie. W związku z tym chciałbym państwa poinformować, że w toku
dalszych prac nad projektem ustawy zamierzamy się wycofać z zapisu art. 8
ust. 3, który dotyczy nowego sposobu określania rocznych i wieloletnich
planów hodowlanych. Z opinii środowiskowych wynika, żeby pozostawić
dotychczasowy system. Zatem, kiedy przejdziemy do procedowania zaproponuję
inne zapisy w tej dziedzinie. Poza tym - jak wynika z nadesłanych opinii -
kontrowersyjne jest określenie organów Polskiego Związku Łowieckiego w
ustawie zamiast w statucie PZŁ, a także sprawa nadzoru ministra.
Zwróciliśmy się w tej sprawie o dodatkowe opinie do prawników. Mamy
nadzieję je otrzymać. Na tej podstawie również będziemy proponować pewne
zmiany. To w skrócie wszystko, co zamierzałem dodać do uzasadnienia
dołączonego do projektu ustawy. Zwracając się z prośbą o pozytywne
przyjęcie naszej inicjatywy, dziękuję za uwagę. Jestem gotów odpowiedzieć
na wszystkie państwa pytania i uwagi.
Poseł Krzysztof Filipek /Samoobrona/ : Informuję, że nie
otrzymaliśmy stanowiska rządu dotyczącego rozpatrywanego projektu. Pan
minister zwrócił się z prośbą o przesunięcie terminu. Kiedy stanowisko
rządu zostanie do nas przesłane, niezwłocznie je państwu przekażemy.
Myślę, że dziś powołamy podkomisję, która jak najszybciej otrzyma
stanowisko rządu. Mimo to zapytam pana ministra, czy zechciałby zabrać
głos w tej sprawie.
Podsekretarz stanu w Ministerstwie Środowiska Krzysztof Panas :
Rzeczywiście nie ma stanowiska rządu do tego projektu, ale jest
wypracowane stanowisko ministra środowiska, które jest propozycją do
stanowiska rządu. Zatem, jeżeli pan przewodniczący pozwoli, podniosę pewne
kwestie. Minister środowiska z wdzięcznością odbiera uwagę pana posła, że
zostanie wycofany zapis. art. 8, ponieważ uważamy, że pozbawienie Lasów
Państwowych możliwości zatwierdzania rocznych planów łowieckich oraz
sporządzania wieloletnich planów łowieckich może w konsekwencji
doprowadzić do załamania utrzymywanej obecnie równowagi między
liczebnością zwierzyny i jej pozyskaniem oraz czynionymi przez nią
szkodami w gospodarstwie leśnym, których koszty niemal w całości - musimy
mieć tego świadomość - pokrywają Lasy Państwowe. Powierzenie tych zadań
wojewodom i starostom w praktyce wykluczyłoby możliwość godzenia interesów
Lasów Państwowych zarządzających mieniem Skarbu Państwa z jednej strony a
dzierżawców i zarządców z drugiej strony. Zatem, gdyby ze strony pana
posła Andrzeja Brachmańskiego nie było zgłoszonego zamiaru wprowadzenia
poprawki, w stanowisku Ministerstwa Środowiska wnosilibyśmy o utrzymanie
dotychczasowego zapisu. Jeśli chodzi o zmianę nr 15 dotyczącą art. 34 pkt
4, jesteśmy za utrzymaniem dotychczasowego zapisu, uważamy bowiem, że
proponowana zmiana jest uwzględniona w pkt. 2 tego artykułu, gdyż
"zachowanie i rozwój populacji zwierząt łownych i innych zwierząt dziko
żyjących" jest pojęciem szerszym niż "zasady rozwoju łowiectwa, zasady
selekcji populacyjnej i osobniczej zwierząt łownych". Ponadto jesteśmy za
tym, żeby nie wprowadzać zmiany nr 24 polegającej na dodaniu art. 42c,
który dotyczy oceny zgodności z zasadami selekcji osobniczej, ponieważ nie
tylko plany łowieckie są regulowane rozporządzeniem ministra, ale i zasady
oraz warunki wykonywania polowań. Uważamy, że konsekwencją sporządzania
planów łowieckich - zapis art. 8 będzie dokonywanie przez organa Lasów
Państwowych wyceny trofeów łowieckich. Poza tymi uwagami stanowisko
ministra środowiska jest akceptujące wobec zmian proponowanych w poselskim
projekcie.
Poseł Marek Kuchciński /PiS/ : Panie przewodniczący, ja w
sprawie formalnej. Obawiam się, że został naruszony regulamin Sejmu.
Oprócz tego, że projekt ustawy, który został przedłożony Komisji, omawiany
jest bez stanowiska rządu, brakuje wytycznych do aktów wykonawczych, na co
zwrócono uwagę w jednej z ekspertyz. Proszę zauważyć, że w regulaminie
Sejmu nie mówi się o powinności, tylko o obowiązku.
Poseł Marek Suski /PiS/ : W związku z tym składam wniosek
formalny o przesunięcie debaty nad tym projektem ustawy do czasu
otrzymania stanowiska rządu i aktów wykonawczych.
Poseł Krzysztof Filipek /Samoobrona/ : Zanim przystąpimy do
rozpatrzenia wniosku, zwracam się do przedstawiciela Biura Legislacyjnego
Kancelarii Sejmu o zinterpretowanie regulaminu Sejmu.
Przedstawiciel Biura Legislacyjnego Kancelarii Sejmu : Założenia
podstawowych aktów wykonawczych dotyczą projektów wniesionych do laski
marszałkowskiej przez Radę Ministrów. Ponieważ jest to projekt poselski,
zarzut panów posłów jest nietrafny. Natomiast stanowisko rządu, o które
zwraca się Komisja, ma rację bytu, ponieważ przewodniczący komisji
sejmowej może się zwrócić o stanowisko rządu w każdej sprawie, również w
przypadku projektu poselskiego. Ma to uzasadnienie formalnoprawne.
Poseł Stanisław Żelichowski /PSL/ : Panie przewodniczący,
ponieważ omawiana materia jest dość złożona, nie sądzę, żebyśmy mogli nad
nią debatować w Komisji. Trzeba powołać podkomisję, która przyjrzałaby się
poszczególnym artykułom. Nie przypuszczam, żeby przewodniczący podkomisji,
ktokolwiek nim zostanie, rozpoczął prace przed otrzymaniem stanowiska
rządu i tego, co jest niezbędne. Naszą dzisiejszą rolą, skoro już się
spotkaliśmy, jest powołanie podkomisji, a harmonogram pracy podkomisji
będzie uzależniony od szybkości dostarczenia niezbędnych materiałów,
których rzeczywiście brakuje.
Poseł Krzysztof Filipek /Samoobrona/ : Tak też przedstawiałem
sprawę na początku posiedzenia, że jeśli dziś zostanie powołana podkomisja
- a mam taką nadzieję - niezwłocznie po otrzymaniu stanowiska rządu
zostanie ono dostarczone podkomisji.
Poseł Marek Kuchciński /PiS/ : Ad vocem poprzedniej wypowiedzi.
Informuję państwa, że w takim razie - jeżeliby dosłownie potraktować
przedstawioną interpretację - marszałek Sejmu nie traktuje jednakowo
wszystkich projektów ustaw i posłów. Powołam się na przypadek sprzed
blisko roku. We wrześniu lub październiku, jako wnioskodawca w imieniu
grupy posłów złożyłem projekt ustawy o uzdrowiskach i lecznictwie
uzdrowiskowym. Marszałek Sejmu upomniał mnie pisemnie o obowiązkowym
dostarczeniu projektów rozporządzeń lub założeń. Musiałem dodatkowo złożyć
takie założenia. Teraz słyszę, że nie wszystkich to obowiązuje.
Poseł Krzysztof Filipek /Samoobrona/ : Panie pośle, trudno mi
odpowiadać za marszałka Sejmu. Jednak kierujemy się wytycznymi, jakie
zostały nam przedstawione. Wniosek pana posła nie będzie poddany pod
głosowanie, ponieważ jest niezasadny.
Poseł Marek Suski /PiS/ : W takim razie zgłaszam wniosek o
odrzucenie projektu ustawy w pierwszym czytaniu.
Poseł Krzysztof Filipek /Samoobrona/ : Ponieważ został zgłoszony
wniosek, który należy poddać pod głosowanie, za chwilę do tego
przejdziemy. Teraz zabierze głos pan poseł Alfred Budner.
Poseł Alfred Budner /Samoobrona/ : W imieniu parlamentarnego
zespołu myśliwych i sympatyków łowiectwa pragnę wyrazić opinię uzgodnioną
w prezydium naszego zespołu. Popieramy projekt poselski. Jesteśmy chętni
do pomocy, jeżeli Komisja będzie sobie życzyła z naszej pomocy skorzystać.
Jako wieloletni myśliwi i praktycy zrobimy wszystko, żeby została
uchwalona jak najlepsza ustawa łowiecka. Wyjaśnię, jaka jest sytuacja.
Obecnie myśliwi z Unii Europejskiej, a szczególnie Niemcy, poprzez
polskojęzyczne pismo "Brać Łowiecka" - własność niemieckiego koncernu -
lobbują na rzecz wprowadzenia ich założeń do polskiej gospodarki
łowieckiej. Trzeba wyraźnie powiedzieć, że przedstawiony projekt ustawy ma
na celu uratowanie polskiego łowiectwa w takim kształcie, jaki jest. Od
wieków polskie łowiectwo było jednym z najlepiej zorganizowanych w
Europie. Nie można tego zaprzepaścić. Jesteśmy winni naszym ojcom i
dziadkom, żeby utrzymać nie tylko łowiectwo, ale i tradycję łowiecką,
przekazać to przyszłym pokoleniom, żeby w naszych lasach była zwierzyna i
następne pokolenia mogły ją oglądać.
Poseł Andrzej Brachmański /SLD/ : Jestem w niezręcznej sytuacji,
ponieważ nie mogę odpowiadać za termin dostarczenia stanowiska rządu.
Projekt został złożony do laski marszałkowskiej w połowie lipca. To, że
rząd nie dostarczył stanowiska nie jest naszą sprawą. Dla mnie to, co
powiedział pan minister, że stanowisko rządu wobec tej nowelizacji
prawdopodobnie będzie pozytywne, jest satysfakcjonujące. Myślę, że panie i
panowie posłowie mogą przyjąć zapewnienie pana ministra, że takie
stanowisko rządu będzie prezentowane podczas prac nad nowelą. Do tej pory
nie było zwyczaju, żeby przy poselskich projektach ustaw składać założenia
do ustawy. Jeżeli jednak Komisja uzna, że takie założenia trzeba złożyć,
nie będziemy się uchylać i je złożymy, chociaż - jak powiedziałem - do tej
pory takiego zwyczaju ani wymogu nie było. Odniosę się teraz do wniosku
pana posła Marka Suskiego. Rozumiem, że jest uprawniony wniosek o
odrzucenie projektu ustawy w pierwszym czytaniu, ale chciałbym, żeby
został uzasadniony. Niech pan posłom wnioskodawcom powie, dlaczego wnosi
pan o odrzucenie tego projektu ustawy. Jeżeli chodzi tylko o to, żeby go
odrzucić bez uzasadnienia, to - przepraszam - tak postępują dzieci w
przedszkolu. Jednak być może ten wniosek jest uzasadniony. Jeśliby pan
uzasadnił, dlaczego pan wnosi o odrzucenie projektu, być może uznalibyśmy
racje pana posła i spróbowali je wpisać do ustawy.
Poseł Maciej Giertych /LPR/ : Na pewno praca nad tym projektem
jeszcze trochę potrwa, bo jest do niego sporo uwag. Proponowałbym, żebyśmy
nie opóźniali procedury. Ważne jest bowiem, żeby ustawa weszła w życie
zanim wejdziemy do Unii Europejskiej. Taka jest intencja projektodawców i
chyba jest do zaakceptowania dla wszystkich, że musimy wprowadzić w nasze
prawodawstwo ograniczniki wobec napływu myśliwych z Unii Europejskiej.
Dlatego jeszcze raz apeluję, żeby nie opóźniać prac, tylko je na wszelkie
sposoby przyspieszać. To odnosi się do sugestii o odroczenie rozpatrywania
tego projektu ustawy. Natomiast, jeżeli chodzi o stronę merytoryczną, w
przedłożonych opiniach porusza się zagadnienie dotyczące zezwoleń na
posiadanie ptaka łowczego. Nie wiem, czy wszyscy państwo wiedzą, że
pojawił się w Polsce nowy zawód - sokolnicy pracujący w sadach. Ich praca
polega na odpędzaniu ptaków z sadów. Nie wiem, czy te ptaki służą również
do łowiectwa, ale ci sokolnicy żyją z tego, że chronią sady przed ptakami.
Chodzi o to, żeby nie wprowadzać zapisów, które utrudnią funkcjonowanie
ludzi wykonujących zawody spoza zakresu łowiectwa.
Posłanka Elżbieta Łukacijewska /PO/ : Proponowałabym uważnie
przeczytać ten projekt ustawy, ponieważ jest on chytrze napisany. Oprócz
tego, o czym mówił w uzasadnieniu poseł wnioskodawca, czyli dostosowania
przepisów do prawa unijnego - chciałabym poznać szczegółowe przepisy,
ponieważ nigdzie się nie doszukałam, że mamy taki obowiązek, poza tym, że
myśliwi europejscy mają prawo korzystać z dostępu do obwodów łowieckich na
takich samych warunkach co myśliwi polscy - jest tu również inna głębia.
Dziwię się, że państwo tego nie zauważają. Według mnie, głównym celem
omawianej nowelizacji jest wzmocnienie centralnej władzy Zarządu Głównego
Polskiego Związku Łowieckiego, a także próba odsunięcia od decydowania
lokalnych społeczności myśliwych, co jest niedemokratyczne. Poza tym, do
tej pory Polski Związek Łowiecki jest stowarzyszeniem, a w tym projekcie w
chytry sposób odchodzi się od tego i od nadzoru ministra środowiska i
dochodzi do prowadzenia działalności gospodarczej. Jest to dość
dwuznaczne. Myślę, że podczas prac nad projektem pewne sprawy zostaną
wyjaśnione. Jeszcze raz apeluję o wnikliwe wczytanie się w treść tej
nowelizacji, bo naprawdę nie chodzi tu tylko o obronę polskiego łowiectwa
przed myśliwymi z Zachodu.
Poseł Krzysztof Filipek /Samoobrona/ : Ze swej strony już teraz
zapraszam panią do prac w ewentualnej podkomisji.
Poseł Władysław Stępień /SLD/ : Przypominam wszystkim członkom
Komisji, że jeżeli marszałek Sejmu podjął decyzję o skierowaniu inicjatywy
poselskiej dotyczącej zmiany ustawy - Prawo łowieckie do pierwszego
czytania, to naszym obowiązkiem jest wykonanie zlecenia pana marszałka, a
dopiero następnie rozpatrzenie wniosków formalnych zgłoszonych przez
posłów w wyniku zapoznania się z projektem i uznania we własnym sumieniu,
że ten dokument powinien być odrzucony. Przecież płacą nam za to, żebyśmy
spełniali oczekiwania społeczeństwa. Inicjatywa poselska jest spełnieniem
oczekiwań konkretnej grupy, w tym przypadku myśliwych. Nie rozstrzygam,
jaki będzie finał tej inicjatywy i ostateczny kształt ustawy, ale zostało
tu przedstawione, że prezydium Komisji zamierza powołać podkomisję w tej
sprawie i jest na to zgoda. W związku z tym proponuję, żeby przeprowadzić
pierwsze czytanie a następnie rozpatrzyć wniosek pana posła Marka
Suskiego, jeśli przez ten czas go nie wycofa.
Poseł Jan Rzymełka /PO/ : Pan poseł Tadeusz Parchański na
początku posiedzenia zadał kilka pytań. Czy są uwagi do jego oceny? Jeśli
można, wykorzystajmy czas przed głosowaniem na zadanie pytań, które by nam
posłużyły do wyjaśnienia pewnych spraw lub podjęcia decyzji o potrzebie
kolejnych ekspertyz. Warto się nad tym trochę zastanowić. Jestem jednym z
nielicznych posłów, którzy pracowali nad Prawem łowieckim, które jeszcze
obowiązuje - przewodniczyłem temu zespołowi - i wiem, że nie przebiega to
łatwo. Budzi to ogromne kontrowersje, tworzą się konflikty między
środowiskami. Tak samo będzie w przypadku tej nowelizacji. Dlatego
chciałbym zadać posłowi wnioskodawcy kilka pytań. Po pierwsze, czy mógłby
nam pan w skrócie przedstawić, jakie są najczęstsze modele łowiectwa w
krajach Unii Europejskiej. Polska od 1 maja 2004 r. stanie się krajem
członkowskim Unii Europejskiej. Jeżeli narzucimy restrykcje, o jakich mowa
- egzaminy itd. - to w niektórych krajach unijnych mogą pojawić się
retorsje, bo generalną zasadą unijną jest swobodny przepływ ludzi,
towarów, usług itd. Myślistwo jest rodzajem usługi i wiąże się z
przepływem osób. Konstruując restrykcje musimy wiedzieć, jakie są modele w
innych krajach i który z nich jest najlepszy. Wiadomo, jaki jest model
polski, ale musimy sobie uświadomić, że obecnie w polskich lasach i
polskiej przyrodzie jest coraz więcej gospodarki rynkowej, a coraz mniej
socjalistycznych dotacji i subwencji. Ten model, o którym mówimy, że jest
doskonały polega na tym, że to z kieszeni podatnika poprzez budżet
państwa, kasę Lasów Państwowych pokrywa się częściowo szkody, a koła
łowieckie nie płacą realnej opłaty dzierżawy. Tak było w dawnym systemie.
Jeżeli tę część utrzymujemy, to musimy być tego świadomi. Ma to wiele
konsekwencji. Inaczej cena dzierżawy wzrosłaby
kilkunasto-kilkudziesięciokrotnie, a odszkodowania musiałyby być realne
zarówno dla rolników jak i dla lasów. Kolejne pytanie. Do tej pory zysk z
polowania dewizowego trafiał do kasy pośredników - nie do kasy Lasów
Państwowych czy koła łowieckiego. Czy my ten model utrzymujemy? Po co
kilku pośredników między polującymi z Unii Europejskiej, w której już
będziemy? Przecież to już nie będzie żaden cudzoziemiec. Cudzoziemcem
będzie Ukrainiec, Białorusin czy Chińczyk. To trzeba mieć na uwadze.
Pytam, jak to będzie uregulowane. Następne pytanie i wątpliwość dotyczą
modelu planów rocznych i wieloletnich. Czy nie lepsze są instrumenty
odwoływania się od decyzji do szczebla wyższego? Jeżeli kołu nie podoba
się decyzja nadleśniczego, to istnieje tryb odwołania się do dyrektora
regionalnego, a następnie do dyrektora generalnego Lasów Państwowych i do
Naczelnego Sądu Administracyjnego. Natomiast kreowanie odrębnej
wojewódzkiej administracji łowieckiej jest trudne i ryzykowne. Osiem lat
temu powołaliśmy Straż Łowiecką, myśląc, że będzie to antidotum na
problemy. Do dziś jej nie ma - wojewodowie nie znaleźli ani chęci, ani
pieniędzy, żeby to realizować. Zastanówmy się więc, czy i to chwyci.
Ponieważ jestem wiceprzewodniczącym Polskiej Grupy Unii
Międzyparlamentarnej i w sprawach polsko-niemieckich uczestniczę w różnych
gremiach nadzorujących realizację traktatów, chciałbym poznać więcej
szczegółów na temat zagrożenia ze strony niemieckich myśliwych, ponieważ
te sprawy można regulować w sposób dyplomatyczny. Czy nie jest to tego
rodzaju mit, jak ten, że przyjdzie Niemiec i wykupi naszą rolę, ponieważ
kiedy będzie w Unii Europejskiej będzie inny układ? Jeżeli zamierzamy
budować pewne bariery, możemy to robić w sposób cywilizowany i to nie
tylko przed najbliższym sąsiadem zza Odry.
Przecież Anglicy, Belgowie i Holendrzy również będą chcieli do nas
przyjeżdżać. Dlatego prosiłbym o więcej szczegółów, na czym polega
zagrożenie, jeśli będzie funkcjonował model, że to koło będzie zapraszać
myśliwych a nie pośrednik. Jeszcze jedno. Nawiązując do modelu, jaki tu
się proponuje, proszę sobie wyobrazić komisje językowe. Ilu jest w Polsce
selekcjonerów, ludzi z kilkunastoletnią praktyką, którzy biegle znają
unijne języki? W jaki sposób będzie to przeprowadzane, jeżeli członkiem
polskiego koła będzie chciał zostać myśliwy z Finlandii czy Portugalii
mający staż w swoim narodowym kole czy związku łowieckim? Mam wiele
wątpliwości na ten temat.
Poseł Krzysztof Filipek /Samoobrona/ : Przypominam, że jesteśmy
w fazie zadawania pytań podczas pierwszego czytania.
Poseł Stanisław Gorczyca /PO/ : Od ponad 20 lat jestem członkiem
Polskiego Związku Łowieckiego a jednocześnie jego prezesem. Czytając
projekt ustawy i przedstawione dokumenty zastanawiam się, komu ma służyć
ta nowelizacja - na pewno nie polskiej racji stanu i myśliwym kultywującym
tradycje łowieckie. Odniosę się tylko do kilku spraw, ale bardzo
istotnych, o znaczeniu systemowym. Nie będę się odnosić do zapisów
szczegółowych. Pan poseł Andrzej Brachmański w pierwszym zdaniu
powiedział, że inicjatywa poselska nowelizacji ustawy - Prawo łowieckie
powstała pod hasłem dostosowania prawa w tej dziedzinie do przepisów Unii
Europejskiej, podczas gdy Unia Europejska jednoznacznie przyjmuje zasadę
całkowitej swobody w kształtowaniu prawa - mówię to z pewną
odpowiedzialnością - i organizacji w tej dziedzinie w poszczególnych
krajach członkowskich. Jednocześnie na forum międzynarodowym, na przykład
Międzynarodowej Organizacji Łowieckiej, wielokrotnie podkreślano, że tak
zwany polski model łowiectwa wypracowany przez 80 lat funkcjonowania
Polskiego Związku Łowieckiego może być wzorcem dla wielu krajów
europejskich. De facto podstawowe zmiany proponowane w nowelizacji niszczą
ten model, o czym mowa w pkt. 2 opinii. Jedyny proeuropejski zapis
wyrażony w art. 42a mówi, że z chwilą przystąpienia do Unii Europejskiej
myśliwy - obywatel Unii Europejskiej ma równe prawa na wykonanie polowania
na terenie Polski z myśliwym krajowym, co wymaga zastosowania. Podstawową
ideą proponowanych zmian jest całkowita centralizacja władzy,
przekreślenie zasady samorządności w Polskim Związku Łowieckim. Dano temu
wyraz w następujących zmianach. Po pierwsze, wykreślono z art. 32a ustęp,
zgodnie z którym najwyższą władzą w Polskim Związku Łowieckim jest Krajowy
Zjazd Delegatów Polskiego Związku Łowieckiego. Rolę tę w praktyce
przejmuje Zarząd Główny Polskiego Związku Łowieckiego. Czy nie jest to
przykład na centralizację? Po drugie, nie ma w projekcie odniesienia do
struktur okręgowych, to jest okręgowych rad łowieckich oraz zarządów
okręgowych wybieranych dziś przez okręgowe rady łowieckie. Struktury
terenowe Polskiego Związku Łowieckiego mają być zdefiniowane w statucie
PZŁ ustanowionym przez Krajowy Zjazd Delegatów. Zasady wyboru Krajowego
Zjazdu Delegatów Polskiego Związku Łowieckiego nie zostały sprecyzowane w
ustawie. Kierując się duchem nowej ustawy nie można wykluczyć, że władze
terenowe PZŁ powoływać będzie Zarząd Główny jako tak zwane delegatury - tu
można patrzeć na zapis fakultatywny art. 32 ust. 4. Po trzecie,
nowelizacja narusza fundamentalną dla naszego modelu łowiectwa
podmiotowość koła łowieckiego. Dziś koło łowieckie upoważnione jest do
dzierżawy obwodu łowieckiego i jest odpowiedzialne za prowadzenie
gospodarki łowieckiej na dzierżawionym terenie. Jest to łączenie prawa
pozyskania zwierzyny z hodowlą i z zabiegami ochronnymi. Nowe prawo w art.
28 ust. 1a określa, że prawo dzierżawienia - oprócz kół łowieckich -
przysługuje również Polskiemu Związkowi Łowieckiemu. Abstrahując od
prawnej absurdalności tego sformułowania - Polski Związek Łowiecki kontra
koła łowieckie, które są jego podstawowymi strukturami - prowadzi to do
absurdalnej sytuacji. Należy przypuszczać, że dzierżawcą obok kół
łowieckich będzie Zarząd Główny PZŁ tworzący wewnętrzną konkurencję w
ramach Związku.
To jest folwark. Następna sprawa dotyczy konstrukcji i treści zapisów
rozdziału 6. Art. 32 i 35a zmierzają do praktycznej zmiany statusu
Polskiego Związku Łowieckiego i odejścia od jednoznacznej dziś formuły
stowarzyszenia - mówiła o tym pani posłanka Elżbieta Łukacijewska -
podlegającej ustawie - Prawo o stowarzyszeniach z 7 kwietnia 1989 r. Tak
naprawdę kontrolować tę instytucję może minister środowiska, ale na
podstawie ustawy o stowarzyszeniach, a po nowelizacji kontrola będzie się
opierać na ustawie o działalności gospodarczej. Sprytnie zakonspirowana
intencja zmiany statusu PZŁ ze stowarzyszenia na podmiot prawny prowadzący
gospodarkę łowiecką ma bardzo poważne konsekwencje. Zwierzyna łowna
stanowi własność państwa, a więc część Skarbu Państwa. Rząd odpowiedzialny
za gospodarowanie majątkiem państwa, na podstawie ustawy o
stowarzyszeniach, powierzył zarząd częścią tego majątku Stowarzyszeniu
Polski Związek Łowiecki i ustanowił regulowaną ustawowo kontrolę państwa
nad działalnością PZŁ. Próba odejścia od jednoznacznej formuły
stowarzyszenia narusza zasadę pełnej kontroli państwa nad działalnością
osoby prawnej, czyli Polskiego Związku Łowieckiego. Reasumując, powyższe
sformułowania projektu nowelizacji ustawy sprowadzają się do: po pierwsze
- centralizacji władzy, po drugie - ograniczenia samorządności wewnątrz
związku. Jest to nie tylko wymierzone w 80-letni dorobek PZŁ, ale zmierza
do zawłaszczania majątku państwa - na przykład zwierzyny łownej - i
monopolizacji władzy zarządzającego, co wyraźnie wynika z zapisów art. 33
ust. 3: "Osobowość prawną koła łowieckie nabywają i tracą z dniem nabycia
lub utraty członkostwa w Polskim Związku Łowieckim". Nie ma w tej sprawie
opinii rządu, ale myślę, że intencje są widoczne nawet przy pobieżnym
czytaniu tego projektu ustawy.
Poseł Marek Żyliński /PO/ : Ponieważ używano tu jako koronnego
argumentu dostosowanie prawa do przepisów Unii Europejskiej, grano larum,
że po raz kolejny zostaniemy wykupieni w kontekście integracji z Unią
Europejską, wspierając część wypowiedzi pana posła Stanisława Gorczycy
apeluję o przeczytanie otrzymanych opinii. Na str. 2 opinii dotyczącej
procedur dostosowawczych nie ma zapisu, że jest to wymóg układu
stowarzyszeniowego. Wyraźnie napisano, że: "żadne z postanowień Układu
ustanawiającego stowarzyszenie Polski ze Wspólnotami Europejskimi i ich
państwami członkowskimi nie dotyczy materii objętej zakresem omawianego
projektu". To by było na tyle, jeśli chodzi o argumentację dotyczącą tempa
i konieczności wprowadzenia tej nowelizacji.
Poseł Stanisław Żelichowski /PSL/ : Wiem, jak trudnym
kompromisem jest obecna ustawa łowiecka. Trochę przy niej pracowałem.
Jednak kompromis nie zadowala wszystkich. Jeżeli w związku z tym próbuje
się to zrobić od nowa, wpada się czasem na większe miny niż przed
utworzeniem ustawy, która funkcjonuje. Myślę, że organizacji łowieckiej w
Polsce jest dziś najmniej potrzebny konflikt między myśliwymi a leśnikami,
rolnikami i samorządowcami. Natomiast, jeżeliby łowieckie plany - jak
państwo proponują - zatwierdzał starosta - twierdzi pan, że się z tego
wycofacie, ale jednak taka propozycja jest w projekcie - oznaczałoby to,
że należy wykazać, ile będzie kosztować budżet państwa zatrudnienie nowych
pracowników w starostwach, urzędach wojewódzkich itd., wyliczyć, ile
starostwa musiałyby zapłacić Lasom Państwowym za koszty bytowania
zwierzyny. Powstałoby wiele konfliktów, które nikomu nie są potrzebne.
Trzeba szukać tego, co łączy, a nie tego, co dzieli. W moim przekonaniu
warto by rozważyć pewne działania. Jeżeli istnieje dylemat, jak ustawowo
zapewnić możliwość polowania cudzoziemcom po wejściu Polski do Unii
Europejskiej, a trzeba to zrobić do 1 maja 2004 r., powinno to być główną
treścią nowelizacji, bo jeśli ruszymy pewne artykuły i damy inne
możliwości znów do tego wrócimy. Państwo piszą, że jest wiele niuansów,
których nie dało się w ustawie przewidzieć. Jednak trzeba zapytać, jaka
jest pewność, że to co powstanie w wyniku nowelizacji będzie lepsze a
przynajmniej nie gorsze niż dziś. To również będzie efekt kompromisu. Rząd
ma dość mocny argument w postaci Komisji Europejskiej. Jeśli jest coś
pilnego do zrobienia, odbywa się to w szybkim trybie, a jednak posłowie
mają dostęp do ograniczonej liczby materiałów, dokumentów. Czy nie warto,
panie pośle, przemyśleć to, co jest niezbędne i załatwić to w dającym się
przewidzieć czasie, żebyśmy na tym nie stracili jako kraj. Nad tym, co
jest kontrowersyjne spróbujmy popracować w drugiej turze, powołajmy się na
różne ekspertyzy. Przypatrzymy się, jak sprawa wygląda, bo tego nie da się
szybko zrobić. Jest to złożony dylemat, którego nie uda się szybko
rozstrzygnąć, czego się obawiam.
Poseł Marek Suski /PiS/ : Zabieram głos, ponieważ była prośba o
to, żebym uzasadnił swój wniosek, a także wypowiedziane zostało zdanie, że
mój wniosek jest niezgodny z regulaminem. Jeżeli chodzi o sprawy
regulaminowe...
Poseł Krzysztof Filipek /Samoobrona/ : Panie pośle, pański
wniosek jest zgodny z regulaminem...
Poseł Marek Suski /PiS/ : To dlaczego pan mówił, że on nie ma
sensu? Art. 43 pkt. 3 regulaminu Sejmu mówi o tym, że Komisja może
odrzucić projekt. Zatem mój wniosek jest jak najbardziej regulaminowy.
Natomiast, jeśli chodzi o uzasadnienie tego wniosku, nie będę powtarzał
tego, co już zostało powiedziane, jeżeli jednak w uzasadnieniu czytamy, że
ten projekt ma dostosować ustawę do prawa Unii Europejskiej, a w
ekspertyzie dotyczącej zgodności z prawem Unii Europejskiej stwierdza się,
że tych spraw dotyka jedynie swego rodzaju ograniczenie dostępu do polowań
myśliwych z Unii Europejskiej - jest tu wskazanie, że praktyka
dyskryminacji ze względu na obywatelstwo jest niedopuszczalna w krajach
Unii Europejskiej - to ten przepis będzie właśnie niezgodny z prawem
unijnym. Pozostałe przepisy projektu dotyczą materii nieuregulowanej przez
prawo obowiązujące w Unii Europejskiej, a zatem nie jest to projekt, który
należałoby uznać za dostosowawczy. Natomiast jest to zapewnienie pewnej
monopolizacji spraw łowieckich dla Polskiego Związku Łowieckiego, czego
jestem przeciwnikiem. Dlatego podtrzymuję mój wniosek.
Poseł Krzysztof Filipek /Samoobrona/ : Panie pośle, pański
wniosek jest zgodny z regulaminem Sejmu. Chodziło natomiast o jego krótkie
uzasadnienie, co pan uczynił. Wniosek będzie poddany pod głosowanie.
Kontynuujemy zadawanie pytań.
Posłanka Joanna Senyszyn /SLD/ : Jeżeli rozpatrujemy projekt
ustawy o zmianie ustawy - Prawo łowieckie, może warto by na ten projekt
spojrzeć nieco szerzej - nie tylko z punktu widzenia prawa europejskiego
czy z punktu widzenia interesów myśliwych, ale także z punktu widzenia
interesów zwierząt. Ponieważ nie bardzo kto ma reprezentować interesy
zwierząt, myślę, że nasza Komisja jest właśnie do tego powołana. W związku
z tym sądzę, że należałoby tu zmienić wiele zapisów. To nie dotyczy tylko
proponowanej nowelizacji, ale przy jej okazji warto by zmienić i inne
zapisy zawarte w obowiązującym dotychczas Prawie łowieckim. Moja konkluzja
jest taka, żeby powołując podkomisję do rozpatrzenia tego projektu
kierować się zasadą przestrzeganą przy powoływaniu Krajowej Komisji
Etycznej do spraw doświadczeń na zwierzętach, by jedną połowę
reprezentantów tej Komisji stanowili zwolennicy polowań, a drugą
przeciwnicy. To będzie dawać gwarancję, że ta ustawa nabierze właściwego
kształtu.
Poseł Krzysztof Filipek /Samoobrona/ : Proponuję, żeby nie
tworzyć parytetów, jeśli chodzi o powołanie podkomisji. Niech znajdą się w
niej wszyscy zainteresowani pracą nad tym projektem i włożą maksimum
wysiłku w to, by powstała ustawa dobrze nam służyła.
Posłanka Joanna Grobel-Proszowska /SLD/ : Zwracam się do państwa
z prośbą - zobaczymy, jaki będzie wynik głosowania - jeśli chodzi o
stanowisko resortu, bowiem tylko jeden element opinii Najwyższej Izby
Kontroli został zawarty w proponowanym projekcie ustawy. Jest nim
uprawnienie dla nadleśnictw do pobierania zwiększonego czynszu
dzierżawnego, co uszczupla uprawnienia gmin w tym zakresie. Jak wynika z
kontroli przeprowadzonej przez NIK gminy pobierały pieniądze, natomiast
nie ponosiły kosztów, jeżeli chodzi o likwidacje szkód wyrządzanych przez
zwierzęta łowne. Natomiast w poselskim projekcie nie znalazły się zapisy,
których nie ma w obecnym Prawie łowieckim, a które dotyczą ochrony
interesów Skarbu Państwa w sprawie bezprawnie pozyskanych zwierząt.
Brakuje zapisu, kto ma tym dysponować. Robią to nadleśniczowie. W ustawie
brakuje również zasad chroniących interesy Skarbu Państwa w przypadku nie
zrealizowania rocznego planu łowieckiego oraz zasad, w których
niezrealizowanie tego planu można uznać za usprawiedliwione. Tak
stwierdzono w opinii NIK, ale nie ma tego w poselskim projekcie. Natomiast
z powodu braku odpowiednich zapisów w istniejącej ustawie jest okazja do
zabezpieczenia interesów Skarbu Państwa.
Poseł Krzysztof Filipek /Samoobrona/ : Czy są jeszcze chętni do
zadania pytań?
Poseł Jan Chojnacki /SLD/ : Ponieważ padały tu różne pytania,
proponuję, żeby do końca przeczytać uzasadnienie projektu ustawy. I tak, w
zmianie nr 5 chodzi o takie obwody łowieckie, z których zrezygnuje koło
łowieckie - przecież nikt na siłę nie będzie się tym zajmować. Wtedy ktoś
musi przejąć nadzór nad tym obwodem. W związku z tym taki obwód przejmuje
Polski Związek Łowiecki. Jeśli mówi się, że koło łowieckie traci osobowość
prawną w momencie utraty członkostwa w Polskim Związku Łowieckim, to
proszę pamiętać, że jeśli klub piłkarski utraci osobowość piłkarską
przestanie być w Polskim Związku Piłki Nożnej. Jest to logiczne, że koło
łowieckie nie może istnieć bez członkostwa w Polskim Związku Łowieckim.
Jest jeszcze jedna sprawa. Kto będzie ponosić koszty strat wyrządzonych
przez zwierzynę, kiedy nie będzie kół łowieckich, obwodów łowieckich? Czy
jest rozwiązanie? Czy będzie je ponosić Skarb Państwa? Tak, będzie je
ponosić Skarb Państwa, nikt inny. Jeśli chodzi o wypowiedź pani posłanki
Joanny Senyszyn, są różne sygnały w sprawie postępowania ze zwierzętami.
Niektórzy mówią, że jest za dużo wilków w Białowieży, bo rocznie pada
około 800 jeleni, że jest za dużo wilków na Podkarpaciu, gdzie ludzie nie
chcą hodować żadnych zwierząt, bo bez przerwy musieliby ich pilnować przed
wilkami. Byliśmy na wizytacji w województwie podkarpackim i słyszeliśmy
takie opinie ze strony mieszkańców. Jednym z zadań Polskiego Związku
Łowieckiego jest nad tym czuwać. Proponuję pojechać tam, gdzie są
siedliska kormoranów, zobaczyć, jak wygląda okolica i zapytać mieszkańców
o ich zadanie. Apeluję o przyjrzenie się sprawie w rożnych aspektach. Nikt
nie twierdzi, że zapisy zaproponowane w projekcie nowelizacji są
ostateczne. Po to powołuje się podkomisję i przeprowadza drugie czytanie,
wprowadza ewentualne poprawki, zajmuje się tym Senat i wreszcie prezydent,
żeby światło dzienne ujrzała ustawa w racjonalnym kształcie.
Poseł Krzysztof Filipek /Samoobrona/ : Proszę pana posła
Andrzeja Brachmańskiego o udzielenie odpowiedzi na postawione pytania.
Poseł Andrzej Brachmański /SLD/ : Spektrum zagadnień poruszonych
przez państwa znacznie przekroczyło zakres planowanej nowelizacji. Jeśli
więc państwo pozwolą, będę się trzymać tylko tego, co dotyczy nowelizacji,
a nie dyskusji o modelu polskiego łowiectwa, który nie jest przedmiotem
nowelizacji. Jak już powiedziałem, przedmiotem proponowanej nowelizacji są
generalnie sprawy związane z polowaniami cudzoziemców i spawy
organizacyjne. Jeszcze raz wrócę do kwestii dotyczącej polowań
cudzoziemców, ponieważ państwo chyba nie do końca przeczytali opinię, na
którą się powoływali, a zwłaszcza na pkt 3, z którego wynika, że układ
stowarzyszeniowy nie dotyczy materii objętej projektem. To prawda. Prawo
europejskie nie reguluje kwestii związanych łowiectwem. Jest to domena
każdego kraju członkowskiego, z jednym wyjątkiem - prawem obywatela
unijnego do zapisywania się do jakiejkolwiek organizacji na terenie innego
państwa Unii Europejskiej. W pkt. 2 pierwszej opinii jest wyraźnie
napisane, że orzecznictwo Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości
wskazuje, że zawarty w traktacie wspólnotowym - o czym mówiłem - zakaz
dyskryminacji ze względu na obywatelstwo nie oznacza całkowitego zakazu
stosowania różnych przepisów. My chcemy to pogodzić. Wiemy o tym, że nie
da się zakazać cudzoziemcom przynależności do Polskiego Związku
Łowieckiego, ale można wprowadzić pewne ograniczenie. My to proponujemy.
Będzie to polegało między innymi na tym, że cudzoziemiec musi zdać
dodatkowy egzamin z polskich przepisów łowieckich. Nie jest to sprzeczne z
przepisami. Zwracam na to uwagę. O tym, że jest to konieczne mówił również
pan poseł Stanisław Żelichowski. Trudno jest mi się odnieść do uwag pana
posła Jana Rzymełki, ponieważ wychodzą one daleko poza materię ustawową. W
związku z tym powołam się na to, co powiedział pan poseł Stanisław
Gorczyca. Polski model łowiecki generalnie różni się od modeli w
dotychczasowych krajach unijnych innym traktowaniem własności zwierzyny. W
Polsce zwierzyna w stanie wolnym jest własnością państwa, a w innych
krajach własnością posiadacza terenu. Na tym polega generalna różnica, z
której wynikają wszystkie inne konsekwencje. W Polsce przyjęliśmy taki
model, który do tej pory się sprawdza. Byłoby niedobrze, gdybyśmy ulegając
niektórym lobby próbowali go zmienić. Nie chciałbym się odnosić do sprawy
polowań dewizowych, ponieważ jest to zupełnie inna materia. Polowania są
prowadzone, a pośrednicy będą funkcjonować. Powiem tylko, że wiele zależy
od koła łowieckiego, które przecież nie musi korzystać z pośrednictwa w
przypadku polowań dewizowych i może cały zysk zgarniać dla siebie. Jednak
reguły rynku są takie, że często wygodniej korzystać z pośrednika. Tak
samo jest w przypadku budowy domu. Można kupić materiały bezpośrednio u
producenta, ale większość kupuje materiały w hurtowni. Pośrednik w
przypadku polowań jest właściwie tym samym co przykładowa hurtownia. Ma
pan poseł rację mówiąc o nieudanym eksperymencie ze Strażą Łowiecką, ale
jest on nieudany nie dlatego, że sam pomysł jest zły, tylko zabrakło
pieniędzy na jego realizację. Jednak w niektórych województwach
wojewodowie - bo to jest w ich budżetach - znaleźli pieniądze na Straż
Łowiecką. Proszę zauważyć, że Najwyższa Izba Kontroli po kontroli wydała
pozytywną ocenę działania Państwowej Straży Łowieckiej.
Natomiast nie mogę się zgodzić z panią posłanką Elżbietą Łukacijewską i
panem posłem Stanisławem Gorczycą, że następuje zmiana stowarzyszenia.
Przecież tego w projekcie ustawy nie ma. Polski Związek Łowiecki nadal
będzie stowarzyszeniem. Natomiast jest tam zapis, który stwierdza, że musi
być prawnie regulowana sprawa prowadzenia gospodarki łowieckiej. Nie wiem
czy państwo zdają sobie sprawę z tego, że koła łowieckie są dziś małymi
przedsiębiorstwami. Poprzez ustawę o rachunkowości zostały poddane regułom
rachunkowości - księgowości, podatku VAT itd. Mimo że są to organizacje
społeczne, prowadzą normalną gospodarkę. To zostało zapisane. Zwracam się
do pana posła Stanisława Gorczycy. Panie pośle, trzeba w jakiś sposób
określić moment w którym koło łowieckie nabywa i traci uprawnienia. Tu się
nic nie zmienia, tylko określamy moment, w którym koło nabywa osobowość
prawną i w którym ją traci. Tu nie ma żadnych szykan wobec koła. Jest to
czyste doprecyzowanie prawa. Przecież koło obecnie opłaci podatek,
prowadzi działalność, zwiera umowy. Musi więc być w prawie określone, w
którym momencie nabywa osobowość prawną. Kiedyś domyślnie zakładano, że
koło ma osobowość prawną. Jednak z rozwojem szkół prawniczych - nad czym,
powiem szczerze, ubolewam - polscy prawnicy postępują zgodnie z
amerykańską metodą, a więc są w stanie zakwestionować i "postawić na
głowie" każdy przepis, co wymaga od Sejmu doprecyzowania przepisów. Pan
poseł Stanisław Gorczyca mówił również o przepisie dotyczącym
wydzierżawiania obwodów łowieckich Polskiemu Związkowi Łowieckiemu.
Dzisiejsza sytuacja jest taka, zwłaszcza - niestety - na terenach ziem
zachodnich i północnych, gdzie pojawiły się wielkoobszarowe uprawy
kukurydzy, że szkody wyrządzane przez zwierzynę przerastają możliwości
finansowe koła. Znam kilka przypadków bankructwa kół. Należy więc zadać
sobie pytanie, co będzie z obwodami łowieckimi po tych kołach. Są dwie
możliwości. Pierwsza, że te obwody dzierżawią Lasy Państwowe. Druga, że
dzierżawi je ktoś inny. Powstaje kolejne pytanie - kto. Lasy Państwowe w
wielu przypadkach nie kwapią się do dzierżawy tych obwodów, ponieważ to
kosztuje. Poza tym często są to obwody polne lub mieszane. Wyszliśmy z
założenia, że tym kimś innym powinien być Polski Związek Łowiecki, chociaż
wydaje się, że w ostateczności. Jeżeli tak nie będzie, to odszkodowania za
szkody wyrządzone na tych terenach będzie płacić państwo, Skarb Państwa.
Ja sobie tego nie wyobrażam. Musimy więc znaleźć jakieś rozwiązanie. To
jest właśnie przypadek, o jakim mówiłem, że pewne rozwiązania narzuca
życie. Jeśli chodzi o strukturę Polskiego Związku Łowieckiego - zwracam
się do pana posła Stanisława Gorczycy - najwyższą jego władzą jest zjazd,
jak w każdym stowarzyszeniu. Do tej pory taka była praktyka w każdym
stowarzyszeniu, że to zjazd określał wszelkie prawa, możliwości itd. Do
tej pory przedmiotowa ustawa nie narzucała, co musi się znaleźć w
statucie. Wyszliśmy jednak z założenia, że jeżeli państwo ma mieć kontrolę
nad Polskim Związkiem Łowieckim, to ustawodawca musi narzucić Polskiemu
Związkowi Łowieckiemu, który wykonuje pewne zadania na rzecz państwa, to
co w jego statucie jest niezbędne, pewne minimum. Reszta jest dobrowolna.
Jestem gotów do długiej dyskusji na ten temat, ale nie wiem, czy to jest
odpowiednie forum. Może to podkomisja powinna być forum do tego rodzaju
rozważań.
Dodam, że jako reprezentant wnioskodawców jestem gotów do dyskusji nad
całym projektem nowelizacji. Nie jest tak, że uważamy się za osoby
nieomylne i nie jesteśmy w stanie modyfikować swojego stanowiska. Przecież
najpoważniejszy zarzut pana posła Stanisława Żelichowskiego jest już
nieaktualny, ponieważ już w czasie wcześniejszych dyskusji doszliśmy do
wniosku, że ten nasz pomysł nie był najszczęśliwszy. Dlatego się z niego
wycofujemy. Proszę wziąć pod uwagę, że właśnie ten pomysł, z którego się
wycofujemy, budził najwięcej kontrowersji. Odnosząc się do wypowiedzi pana
posła Stanisława Żelichowskiego powiem, że wyszliśmy z założenia, że to
trzeba unormować. Zdaję sobie sprawę z tego, że prace nad tym projektem
ustawy nie będą przebiegać w błyskawicznym tempie, ale chyba trzeba je
zapoczątkować i w czasie prac podkomisji ze spokojem przyjrzeć się
proponowanym zapisom. Być może trzeba będzie jeszcze coś dodać lub z
czegoś zrezygnować, ale prosiłbym o rozpoczęcie prac, bo to trzeba zrobić.
Jeśli chodzi o sprawę poruszoną przez pana posła Macieja Giertycha, w
projekcie ustawy jest zapis o tym, że można polować z ptakami łowczymi
posiadając zezwolenie. Wyjaśnię, z czego on wynika. Jest to wprawdzie
drobiazg, ale na tym przykładzie mogę wyjaśnić pewną filozofię. Do tej
pory, zgodnie z przepisem, każdy z polskich sokolników - a dzięki
staraniom grupy ludzi, których jest to pasją, udało się w Polsce odtworzyć
sokolnictwo w minimalnym zakresie - musiał corocznie występować do
ministra środowiska o zezwolenie na tego typu polowanie. Taka jest
procedura biurokratyczna. Żeby ją uprościć postanowiliśmy, że zezwolenie
na polowanie z ptakami łowczymi otrzymuje się jednorazowo. Jednak nie
pomyśleliśmy - jest to błąd - że może być to interpretowane jako w ogóle
zezwolenie na posiadanie ptaka łowczego, i że każdy kto ma takiego ptaka,
nie będąc nawet myśliwym, będzie mógł z nim polować. Taką interpretację
przeczytaliśmy w jednej z opinii. To rzeczywiście wymaga doprecyzowania.
Zapis ten powinien brzmieć: "posiada zezwolenie na polowanie z ptakami
łowczymi". W dalszym ciągu chodzi o zezwolenie wydawane jednorazowo, ale
na polowanie z ptakiem łowczym, a nie posiadanie ptaka łowczego. Inaczej
pan poseł Maciej Giertych miałby rację, że każdy, kto ma ptaka łowczego
mógłby z nim polować, a to by było kłusownictwo. Na tym kończę moją
wypowiedź prosząc państwa o skierowanie projektu do dalszych prac w
podkomisji.
Poseł Krzysztof Filipek /Samoobrona/ : Otwieram dyskusję. Oddaję
głos panu posłowi Janowi Rzymełce.
Poseł Jan Rzymełka /PO/ : Odniosę się do najważniejszej sprawy -
dostępu do polskich łowisk obywateli Unii Europejskiej, nie Polaków.
Wczujmy się w rolę Belga czy Holendra, który by chciał zapolować na
zwierzynę łowną. Przez Internet wyszukuje pośrednika, trafia do koła
łowieckiego, wykonuje polowanie i płaci określoną kwotę dewizową. Ta kwota
nie trafia do koła w całości - jest dzielona. Wejście Polski do Unii
Europejskiej stwarza możliwość, że wiele kół, które nie są bogate, które
grupują 20-30 proc. emerytów i rencistów, mogłoby pozyskać fundusze
poprzez uczestnictwo w kole takiego hobbysty, który by przyjechał do
Polski raz do roku i zamiast wykonywania pracy na rzecz koła, obwodu,
wpłaciłby symboliczną kwotę. Są tacy chętni. Proponowaną ustawą stawiamy
pewne bariery. Dostęp do koła dla cudzoziemców jest ograniczony,
obwarowany wymaganiami, natomiast wykupienie polowania przy skorzystaniu z
usług pośrednika nie jest żadnym problemem - wystarczy kliknięcie w
Internecie i podanie numeru karty kredytowej. Musimy się zastanowić, o co
nam chodzi. Bardzo bogaty myśliwy będzie korzystał z pośredników, ale
prawdziwemu hobbyście, który chciałby przyjechać w polskie lasy, łatwiej
być członkiem koła i płacić na rzecz tego koła, przyrody niż korzystać z
usług pośredników, którzy podchodzą do tego komercyjnie. Uważam, że
zaproponowane tu rozwiązanie powinno uwzględniać te dwie możliwości. To
musimy zrobić.
Posłanka Elżbieta Łukacijewska /PO/ : Pan poseł powiedział, że
Polski Związek Łowiecki jest stowarzyszeniem. Z tego, co wiem, wszystkie
zapisy dotyczące stowarzyszenia znajdują się w statucie. Nie rozumiem,
dlaczego różne zapisy dotyczące Polskiego Związku Łowieckiego znalazły się
w omawianej ustawie. Poza tym dodam, że ten projekt ustawy nie chroni
polskich myśliwych przed przejmowaniem obwodów łowieckich przez
cudzoziemców, ponieważ - według projektu - obywatele obcych państw mogą
się stać członkami Polskiego Związku Łowieckiego, co w konsekwencji
oznacza, że mogą tworzyć koła łowieckie i starać się o dzierżawę obwodów
łowieckich. Natomiast z art. 32a ustawy wykreślono zapis, że najwyższą
władzą w Polskim Związku Łowieckim jest Krajowy Zjazd Delegatów Polskiego
Związku Łowieckiego. Według mnie powstał zapis niedemokratyczny.
Poseł Marek Kuchciński /PiS/ : Jednak podtrzymuję swoją uwagę
dotyczącą - przepraszam, jeżeli kogoś urażę - pewnego rodzaju niechlujstwa
w przygotowaniu tego projektu ustawy. Regulamin Sejmu po zmianach mówi o
powinnościach, a jeżeli tak, powinny one być spełnione. Mam na myśli
projekty aktów wykonawczych, a przynajmniej założenia i stanowisko rządu.
Jeśli pan minister mówiąc o czymś używa sformułowania "prawdopodobnie", to
znaczy, że jest to w fazie planowania. Dopóki nie ma formalnego stanowiska
rządu, nie można oceny przedstawionej tu przez pana ministra traktować
jako takiego stanowiska. To po pierwsze. Po drugie, zwracam się do posła
wnioskodawcy. Powołując się na raport Najwyższej Izby Kontroli odnosił się
pan do Państwowej Straży Łowieckiej. Jednak z informacji NIK wyraźnie
wynika, że Państwowa Straż Łowiecka istnieje na papierze, a w
rzeczywistości jej nie ma. Działa w kilku województwach, a w pozostałych
nie. Minister w odpowiedzi na zarzuty NIK informuje, że podejmie
działania, by znaleźć na to pieniądze, ale czy będą to działania skuteczne
zależy od tego, jaki będzie budżet państwa. Zatem przygotowując przepisy
powołujemy się na Państwową Straż Łowiecką, której w wielu województwach
praktycznie nie ma.
Poseł Krzysztof Filipek /Samoobrona/ : Ponieważ dziś o godzinie
17.00 rozpoczynają się w Sejmie głosowania, a nie chciałbym, żeby ktoś nie
zdążył zabrać głosu w dyskusji, prosiłbym, żeby państwo uwzględnili, że
jesteśmy ograniczeni czasowo. Teraz zabierze głos pan poseł Stanisław
Gorczyca.
Poseł Stanisław Gorczyca /PO/ : Odnosząc się do wypowiedzi pana
posła Andrzeja Brachmańskiego chciałbym powiedzieć, że w sprawie
stowarzyszenia raczej nie ma pan racji, bo gdyby dokładnie przeczytać
rozdział 6, w art. 32-35 nie ma zapisów, które można by zidentyfikować z
ustawą o stowarzyszeniach z 1989 r. Z praktyki wiem, że 20-30 proc. kół w
Polsce funkcjonuje tylko dlatego, że w Polsce są polowania dewizowe. To
jest ważne. Ci z posłów, którzy są myśliwymi wiedzą, że te koła tylko
dlatego funkcjonują. Zapis ochronny, żeby obcokrajowcy nie mogli polować w
Polsce na tych samych zasadach co myśliwi polscy jest dość istotny,
przynajmniej w okresie przejściowym. Jest to ważny element, który musi być
w tej ustawie zachowany, bo inaczej będzie po Polskim Związku Łowieckim.
Tak mi się wydaje.
Poseł Stanisław Dulias /niez./ : Nie zamierzałem dziś zabierać
głosu, bo wydaje mi się, że jest to robione nieco na wyrost, ale kiedy
przysłuchiwałem się dyskusji nasunęło mi się pytanie, jaki jest cel
podjęcia tych prac legislacyjnych w takim zakresie. To po pierwsze. Po
drugie, uważam, że wnioskodawcą powinien być przede wszystkim Polski
Związek Łowiecki, przedstawiciele kół łowieckich czy Lasy Państwowe. Nie
możemy dzielić się na tych, którzy łowią i tych, którzy nie łowią. Trzecia
sprawa dotyczy polowań dewizowych. Ci, którzy polują lub mają kontakt z
kołami łowieckimi doskonale wiedzą, że ten układ jest już ustanowiony.
Przez wiele lat wypracowano system. Wydaje się, że dokonywanie zmian na
wszelki wypadek mija się z celem. Proponowałbym poddać pod głosowanie
wniosek, który został zgłoszony.
Poseł Krzysztof Filipek /Samoobrona/ : Po raz kolejny powtarzam,
że wniosek będzie poddany pod głosowanie. Poczekajmy do tego momentu.
Kontynuujmy dyskusję.
Posłanka Hanna Gucwińska /UP/ : Moja wypowiedź będzie krótka,
ponieważ właściwie wszystko zostało już powiedziane. Z przedstawionego
projektu ustawy wyraźnie wynika, że odsuwa się Lasy Państwowe od spraw
decyzyjnych, jeżeli chodzi o zwierzynę łowną. Nie wyobrażam sobie, żeby
Lasy Państwowe nie mogły decydować o tym, co mają na swoim terenie. Jedni
mówią, że wilków jest za dużo, że trzeba je tępić, drudzy - że jest ich za
mało. Od tego, żeby nam powiedzieć, gdzie czego jest za dużo lub za mało,
co trzeba normować, a o co trzeba dbać, żeby nie zginęło, są naukowcy,
przyrodnicy. W projekcie często dotyka się wewnętrznych spraw Związku. Nie
wiem, dlaczego tracimy tu tak dużo czasu. Przecież związków w Polsce jest
wiele i każdy z nich ma swoje problemy. Natomiast polowania dewizowe
rzeczywiście przynosiły do tej pory duży dochód. Jeżeli namieszamy w
ustawie, dewizowi myśliwi przestaną do nas przyjeżdżać.
Poseł Krzysztof Filipek /Samoobrona/ : Czy oprócz pana posła
Andrzeja Brachmańskiego ktoś jeszcze chciałby zabrać głos? Nikt się nie
zgłasza. Panie pośle, oddaję panu głos.
Poseł Andrzej Brachmański /SLD/ : Zwracam się do pana posła Jana
Rzymełki. Panie pośle, właśnie o to nam chodzi, żeby cudzoziemcy nie byli
członkami koła łowieckiego, bo jeśli staną się jego członkami, to koło
zostanie odcięte od dochodów. Cudzoziemcy będą polować na tych samych
zasadach co Polacy, a więc nie będą za zwierzynę płacić wielkich
pieniędzy. Nam zależy na tym, żeby do nas przyjeżdżali i płacili.
Natomiast całkowicie zgadzam się z tym, co mówiła pani posłanka Elżbieta
Łukacijewska, że ten projekt nie chroni przed możliwością tworzenia kół
przez cudzoziemców od chwili, kiedy zostaną członkami Polskiego Związku
Łowieckiego. Zdajemy sobie sprawę z tego niebezpieczeństwa. Jednak
uczciwie powiem, że nie mamy pomysłu, jak to zrobić, żeby nie narazić się
na zarzut, że jest to sprzeczne z prawem europejskim. Będziemy bardzo
wdzięczni, jeśli znajdzie pani pomysł na to, jak to zapisać. Może uda się
to nam w czasie dalszych prac. Jeśli mówimy dziś o największym zagrożeniu,
to właśnie to, o którym pani powiedziała, jest największe. Wynika ono z
dysproporcji dochodów Polaków i cudzoziemców. Musimy znaleźć sposób, żeby
to było zgodne z prawem europejskim i ograniczało możliwość zakładania kół
łowieckich przez cudzoziemców będących członkami Polskiego Związku
Łowieckiego. Proszę zauważyć, że część cudzoziemców na mocy różnych
przepisów - zwłaszcza ci, którzy na stałe mieszkają w Polsce i mają karty
stałego pobytu - już jest członkami Polskiego Związku Łowieckiego.
Poseł Krzysztof Filipek /Samoobrona/ : Zanim zakończymy pierwsze
czytanie, przejdziemy do głosowania nad wnioskiem zgłoszonym przez pana
posła Marka Suskiego o odrzucenie projektu ustawy w pierwszym czytaniu.
Czy tak brzmiał pański wniosek, panie pośle?
Poseł Marek Suski /PiS/ : Tak.
Poseł Krzysztof Filipek /Samoobrona/ : Przystępujemy do
głosowania. Kto jest za przyjęciem wniosku zgłoszonego przez pana Marka
Suskiego? Stwierdzam, że Komisja przy 9 głosach za, 13 przeciwnych i 2
wstrzymujących się odrzuciła ten wniosek. Na tym zakończyliśmy pierwsze
czytanie. Zgodnie ze wcześniejszą zapowiedzią proponuję powołać podkomisję
w tej sprawie. Proszę panie i panów posłów o zgłaszanie kandydatur.
Poseł Władysław Stępień /SLD/ : Zgłaszam panią posłankę Joannę
Grobel-Proszowską.
Poseł Marek Kuchciński /PiS/ : Zgłaszam pana posła Marka
Suskiego.
Posłanka Halina Talaga /SLD/ : Zgłaszam pana posła Ryszarda
Chodynickiego.
Poseł Tadeusz Parchański /PO/ : Zgłaszam panią posłankę Elżbietę
Łukacijewską.
Poseł Lech Kuropatwiński /Samoobrona/ : Zgłaszam pana posła
Tadeusza Wojtkowiaka.
Poseł Sebastian Florek /SLD/ : Zgłaszam pana posła Jana
Chojnackiego.
Poseł Krzysztof Filipek /Samoobrona/ : Usłyszałem zgłoszenie
kandydatury pana posła Stanisława Żelichowskiego. Czy są jeszcze chętni do
pracy w podkomisji?
Posłanka Joanna Senyszyn /SLD/ : Zgłaszam siebie.
Poseł Krzysztof Filipek /Samoobrona/ : Usłyszałem zgłoszenie
kandydatury pana posła Lecha Kuropatwińskiego. Czy jeszcze są chętni do
pracy w podkomisji? Nikt się nie zgłasza. Proszę panią sekretarz o
odczytanie nazwisk posłów zgłoszonych do podkomisji.
Sekretarz Komisji : Są to posłowie: Joanna Grobel-Proszowska,
Marek Suski, Ryszard Chodynicki, Elżbieta Łukacijewska, Tadeusz
Wojtkowiak, Jan Chojnacki, Stanisław Żelichowski, Joann Senyszyn i Lech
Kuropatwiński.
Posłanka Hanna Gucwińska /UP/ : Jeszcze ja się zgłaszam.
Poseł Krzysztof Filipek /Samoobrona/ : Pani sekretarz, proszę
jeszcze dopisać panią posłankę Hannę Gucwińską.
Sekretarz Komisji : Jest w tej chwili 10 osób.
Poseł Krzysztof Filipek /Samoobrona/ : Jeśli nie usłyszę
sprzeciwu, uznam, że wymienieni posłowie stali się członkami podkomisji
nadzwyczajnej do rozpatrzenia poselskiego projektu ustawy o zmianie ustawy
- Prawo łowieckie. Sprzeciwu nie słyszę. Stwierdzam, że wymienieni
posłowie zostali powołani w skład podkomisji.
Poseł Stanisław Żelichowski /PSL/ : Panie przewodniczący, dobrze
by było, żeby posłowie wnioskodawcy, zanim zaczniemy pracować,
przedstawili podkomisji ostateczny tekst projektu ustawy, żebyśmy uniknęli
zlecania niepotrzebnych ekspertyz.
Poseł Marek Suski /PiS/ : W przerwie wakacyjnej rząd przyjął
nowelizację Prawa ochrony przyrody. Jest zamysł, żeby to trafiło do
Komisji Europejskiej. Proponowałbym, żeby nasza Komisja złożyła do
marszałka Sejmu prośbę czy wniosek o skierowanie tej nowelizacji do naszej
Komisji.
Posłanka Joanna Senyszyn /SLD/ : Mnie niepokoi los projektu
ustawy o doświadczeniach na zwierzętach, ponieważ z ustawy o ochronie
zwierząt będą wyłączone zapisy dotyczące doświadczeń na zwierzętach.
Dotychczasowy tryb przygotowania tego projektu budzi bardzo poważne
wątpliwości. Została całkowicie pominięta Krajowa Komisja Etyczna do spraw
doświadczeń na zwierzętach, która działa na mocy ustawy o ochronie
zwierząt i która jest najbardziej kompetentnym organem do wyrażania opinii
na temat doświadczeń na zwierzętach w aspekcie etycznym. Nie dość, że
została pominięta, w projekcie ustawy zamierza się ograniczyć jej skład,
wyeliminować członków z organizacji pozarządowych mających na celu ochronę
zwierząt. Najprawdopodobniej będzie się tym projektem zajmować tylko
Komisja Europejska. W związku z tym również prosiłabym o zwrócenie się do
marszałka Sejmu, żeby nasza Komisja pracowała nad tym projektem.
Poseł Krzysztof Filipek /Samoobrona/ : Proszę posłów o nie
opuszczanie sali, ponieważ po zakończeniu posiedzenia odbędzie się
ukonstytuowanie podkomisji. Proszę panią sekretarz o przekazanie
komunikatu.
Sekretarz Komisji : Do udziału w poselskiej wizytacji 2-3
września br. zgłosili się posłowie: Marek Kuchciński, Marek Suski,
Stanisław Dulias, Tadeusz Wojtkowiak i Maciej Giertych. Czy jeszcze ktoś z
państwa jest zainteresowany udziałem w wizytacji?
Posłanka Hanna Gucwińska /UP/ : Tak, ja, ale dojadę sama,
ponieważ jestem z Wrocławia. Dlatego się nie zgłaszałam.
Sekretarz Komisji : Jest prośba do posłów, którzy zgłosili
zamiar udziału w wizytacji o indywidualne załatwienie biletów. Rezerwacja
jest ważna tylko do południa w najbliższy poniedziałek.
Poseł Krzysztof Filipek /Samoobrona/ : Czy ktoś jeszcze chciałby
zabrać głos w sprawach różnych? Nikt się nie zgłasza. Wobec wyczerpania
porządku obrad zamykam posiedzenie
Komisji. |