|
autor: Lasek_200522-08-2006 Wieczorna zasiadka :-)
|
Siedzę przed komputerem (w portalu łowieckim) jest godz.18.00 i niespodziewanie dzwoni komórka. Szybko odbieram i poznaję dobrze mi znany głos kolegi, który dopiero zaczął polować i chciałby, abym poszedł z nim na polowanie. Szybka decyzja - pewnie!!!
O 19.00 jest już u mnie i wyruszamy do pobliskiej leśniczówki, aby się zapisać. Miejsce mamy już wybrane, ale po otworzeniu książki ewidencji okazuje się, że jest ono zajęte, jak i wiele innych. I co teraz - hmmm... Zdecydowałem szybko - pójdziemy na "Dąbki". Dawno nikt tam nie był, więc zobaczymy co tam słychać. Dojechaliśmy na miejsce, zabieramy wszystkie akcesoria i ruszamy leśnym duktem w stronę ambony. Po drodze kolega zapytał mnie, czy są już grzyby i w tym samym momencie ujrzałem kątem oka dorodnego prawdziwka. Gdy wszedłem trochę głębiej okazało się, że jest ich, aż sześć. Żartujemy, że coś już jest na rozkładzie.
W końcu zasiadamy na ambonie. Ściągamy kurtki, bo dzień był o dziwo bardzo ciepły po tylu dniach deszczy. W oddali słychać pracujące maszyny rolnicze. Pod amboną niestety nie było jeszcze rżyska tylko stała nieskoszona pszenica. Rozmawiamy trochę o tym jak komu dzień minął i niespodziewanie zauważam z lewej strony dzika zbiegającego do lasu. Był na około 150 m. Pierwszy zwierz. Nastroje już nam się poprawiły :-).
Chwilę potem z lewej strony wychodzi rogacz. Patrzę, co ma na łbie i okazuje się, że jest to stary widłak z parostkami wygiętymi myłkusowato do tyłu. Za jakieś pięć minut z drugiej strony pokazuje się drugi kozioł i okazuje się, że jest to także stary, tym razem szydlarz. Patrząc na te dwa rogacze pomyślałem sobie o wszystkich selekcjonerach :-))) Teraz byliśmy już zupełnie zauroczeni polowaniem. Moglibyśmy już nic więcej nie widzieć tego dnia a i tak byłoby dobrze. Przecież w ogóle nie mieliśmy zamiaru iść na tą ambonę, ale Św.Hubert był tego dnia hojny.
Tak sobie rozmyślając ujrzeliśmy w leśnym przesmyku sylwetke. Chyba koza jest razem z tym szydlarzem (jest przecież okres rui), ale po przyłożeniu lornetki do oczu już jest wszystko jasne. To byk!! Nie słyszeliśmy nawet najmniejszego szelestu, ani pęknięcia gałązki. Pomyślałem - przyszedł jak duch! Nie mogliśmy niestety zobaczyć całego wieńca, bo zasłaniały jego część krzaki :-(. Dostrzegłem tylko, że z jednej strony tyka zakończona była widlicą. Byk znikł tak samo, jak się pojawił.
Pomyśleliśmy, że teraz pora na dziki. Robi się już szarówka. Po chwili, jak na żądanie słychać pękanie gałązek i fukanie za amboną. Spojrzeliśmy na siebie, chyba do końca nie wierząć w to wszystko. Nie zdążyliśmy się nawet zoorientować, a dziczysko było już na polu na około 50 m. Bierzemy go w szkła lornetki. Sylwetką wyraźnie przypomina lochę, a ponadto nie widać szabli, a dzik ma około 80kg. U nas w kole w ogóle nie strzelamy loch, nawet po 15 sierpnia. Dzik podchodzi coraz bliżej, a my w ciągłej niepewności, czy wyjdzie coś razem z nim. Nic nie wychodzi, a on jest już na 20 m, ale na skraju lasu i nie ma pewności, czy warchlaki nie są jeszcze w lesie :-(. Pędzla nie widać, bo zasłania wszystko pszenica. Czekamy jeszcze chwilę licząc na to, że ruszy w głąb pola, ale niestety dzik znika w lesie. Puls mamy tak podwyższony, że ambona się trzęsie. Liczymy na to, że dzik wróci, ale już się tego wieczora nie pokazał.
Wyszedł za to jeszcze jeden kozioł, ale nie było widać już, co ma na łbie, bo było za ciemno. Kolega nie żałuje tego, że nie strzelił i odnosi się do cytatu z Łowca polskiego "Jak nie masz pewności, że to odyniec to mniej pewność, że to locha".
Jesteśmy bardzo zadowoleni z zasiadki, bo wydzieliśmy sporo zwierza :-), a ponadto mamy grzyby :-)))). Z ambony schodzimy w dobrych nastrojach. Zabiermy grzyby i wracamy do leśniczówki się odpisać. Kolega mnie odwozi i jeszcze raz dyskutujemy o wrażeniach. Po dojechaniu na miejsce żegnamy się serdecznie i myślimy już nad nastepnym polowaniem :-)
P.S Jest to moje pierwsze opowiadanie i domyślam się, że nie jest ono zbyt ciekawe, ale mimo wszystko chciałem je napisać. Wszystkie propozycje, zastrzeżenia, a może i pochwały proszę zgłaszać pisząc na mój e-mail (michal0@autograf.pl).
Darz Bór!!! |
|
| |
27-11-2009 13:43 | Wróbel | Kolego nie chwaliłeś się że piszesz opowiadania na łowieckim.W sumie może i dobrze bo zostałem miło zaskoczony. Pozdrawiam serdecznie i pisz więcej! | 29-09-2006 14:02 | saimon | Zgadzam sie,ze zdaniem Kol.szlaga,ze powinienes pisac dalej.
Zreszta tegoz samego zdania jest jani w swoim krytycznym (czego chciales)choc zyczliwym Ci komentarzu.On jako belfer oceniajac prace uczniow tez nie "kadzil"i to jest w Twoim przypadku uczciwe.
Wiec pisz Kolego.Pozdrawiam serdecznie
saimon | 28-08-2006 19:29 | Lasek_2005 | Ad.szlag
Uświadomiłem sobie, że do pisania potrzeba treningu. Jak to powiedział "jani" trzeba wyrobić sobie warsztat :-) Czytam bardzo wiele książek o tematyce łowieckiej, ale to nie wszystko trzeba jeszcze pisać. Może kiedyś napisze jeszcze jakieś opowiadanie do portalu i wciągnie ono równie dobrze jak opowiadania Andy'ego :-)
Pozdrawiam Lasek_2005~! | 28-08-2006 15:57 | szlag | a ja mysle ze mimo wszystko powinienes napisac kolejne i kolejne bo tylko dzieki pisaniu nauczysz sie pisac lepiej. Trening czyni mistrza i mysle ze ANDY zgodzilby sie ze mna zebys nie zniechecal sie pierwszym niepowodzeniem. Czytajac opowiadania ANDIEGO przenosimy sie w inny swiat i kompletnie nie myslimy o tym ze my niedawno mielismy podobna sytuacje bo ANDY potrafi napisac to odpowiednio. Ale jestem pewien ze Andy duuuzo pracowal nad tym zeby dojsc do terazniejszych skutkow jakimi sa nasze wzruszenia i przezycia podczas czytania jego opowiesci. Takze ja osobiscie zycze ci szczerze zebys pisal i pisal i pisal moze nawet nie w ym portalu jesli nie chcesz ale chocby w swoim notesie a z pewnoscia za pare ladnych lat tez napiszesz wspaniale opowiadanie ktorego my wszyscy bedziemy Ci gratulowac tak jak to robimy ANDIEMU. Aha i jesli chcesz wskazowki to poprostu czytaj ksiazki o tej tematyce i wyciagaj wnioski z tego jak sa one napisane a nauczysz sie bardzo duzo.
Z myśliwskim pozdrowieniem
Darz Bór
SZLAG | 24-08-2006 19:10 | Lasek_2005 | Ad.jani
Rozumiem bardzo dobrze Twój komentarz. Nie będę się bawił w pisanie opowiadań, bo wiem, że nie mam niestety do tego talentu, ale to jedno chciałem napisać. Dzięki za szczerość!!
Pozdrawiam lasek_2005! | 22-08-2006 19:49 | jani | Nie mogę wysłać maila do Ciebie. Czy mógłbyś napisać na mój adres, odeślę w odpowiedzi. | 22-08-2006 19:35 | jani | Oczekujesz komentarzy krytycznych czy pochwalnych? Jeśli tych drugich, to chwalę prawdziwość i realizm opowiadania. Tak się zdarzyło i to opisałeś. Tylko to się zdarza tysiącom myśliwym codziennie na zasiadkach i podchodach. Schemat jest jednaki: wyszedłem, usiadłem, patrzę - wyszły. Dużo i ładne.
Tylko co ma z tego czytelnik? Zbogacił się w przeżycia, emocje? To Twoje emocje, on miał wiele takich samych.
Nie chcę, byś poczuł się urażony - czytający oczekuje, że coś wyniesie z Twojej opowieści.
Jeśli oczekujesz krytyki, to nie na komentarz w HP. By pisać z powodzeniem, trzeba wypracować warsztat. Tego Ci brakuje.
Napiszę jeszcze coś na priv.
Powodzenia na niwie literackiej! Darz bór! |
| |