|
autor: muflon10008-11-2006 "Duch Puszczy"
|
Bracia spod znaku zakonu Św. Huberta, niedoszli bracia oraz wszyscy sympatycy łowiectwa a nawet jego przeciwnicy! Choć może właściwie tekst ten najbardziej skierowany będzie dla tej ostatniej grupy ludzi, którzy nie wiedząc dlaczego prowadzą często bezowocną wojnę z nami.
Powracając do meritum sprawy chciałbym podzielić się z koleżankami i kolegami pewną refleksją, która spotkała mnie podczas mglistej, wieczornej przechadzki leśnymi duktami, łąkami śródleśnymi i z dotychczasowych doświadczeń znanymi mi przesmykami zwierza. W pewnym momencie zadałem sobie, bądź co bądź trochę durne pytanie: "Kim Ty właściwie jesteś..." co można sprowadzić do słów "Kim jest każdy myśliwy..."No właśnie, kim? Czy myśliwym zostaje się po zdaniu pozytywnie egzaminu teoretycznego i strzeleckiego? Po zakupie broni i całego ekwipunku? Czy może w końcu w momencie oddania pierwszego celnego strzału zwalającego zwierze, dając nam pierwsze trofeum? Odpowiadając sobie na powyższe pytania doszedłem do wniosku, że NIE!! Człowiek myśliwym staje się dużo wcześniej, w momencie narodzin. Bo prawdziwy myśliwy nie idzie do lasu tylko po to, żeby strzelić, nie idzie tam tylko po to, żeby podglądać życie dzikich zwierząt. On robi to, gdyż czuje się w nim jak w domu. Myśliwym jest człowiek, który nie "idzie" do lasu, to człowiek, który jest częścią tego lasu, a ciągnąc za spust nie widzi nowego trofeum na ścianie w pokoiku myśliwskim, lecz wie, że w tym momencie daje szanse na życie innym zwierzętom. To osoba, która wygody aksamitnej pościeli oddałaby dla miękkiego mchu przy leśnej drodze. Osoba, dla której śpiew przelatującej sójki brzmi piękniej, niż arie operowe Wielkich Mistrzów. Myśliwy nie kocha przyrody - on jest jej częścią, jest "Duchem Puszczy"...
Jestem jeszcze młody, pisać za bardzo nie umiem, ale mam nadzieje, że tekst ten skłoni kogoś do tej samej refleksji. Może nawet się nią z nami tu podzieli. Może nawet komuś się spodoba, a najbardziej chciałbym żeby przekonał "przeciwników myślistwa" - może nie do polowań, nie do zabijania, ale do NAS myśliwych.
P.S
Liczę na obiektywne komentarze. |
|
| |
01-12-2006 16:25 | Driada | Piękna refleksja i ładnie opisane wrażenie chwili...
Byłabym skłonna się z Tobą zgodzić muflonie100...
Można jeszcze wiele dodać do Twojego opowiadania, samoświadomość myśliwego, jego etyki. Miłość i współżycie z lasem to jest nie tylko przygoda ale i wyzwanie. Człwoiek, który jest skłonny zgodzić się prawami natury i pełnić obowiązki opiekuna całego życia leśnego, to jest myśliwy...
Podoba mi sie Twoje wrażenie i czekam na więcej:)
Pozdrawiam serdecznym Darz Bór
Driada |
| |