|
autor: ANDY12-01-2007 'Puszcza' Braciejowska
|
Wyrosła, "Gdzie Karpat progi...". Tak ją widzi autor i piewca tej krainy – Pan Antoni Stańko. Książka to historia 5 pułku strzelców konnych AK. Dla nich puszcza była schronieniem i domem, była wszystkim... Dla wielu innych jest tym samym, choć w innych czasach żyć przystało. Do tych "innych" zaliczyć wypada myśliwych, mających możność deptać przepastne i zielone ścieżki tej krainy.
To fragment ostatnich rubieży odwiecznej puszczy karpackiej. Surowa i bezwzględna to kraina zimą, gdy śniegu nawali po dach, gdy tydzień czasem drogi są nieprzejezdne. Ale i cudowna zimowa zjawa, roziskrzona płatkami nieskazitelnie białej zasłony, w którą wbite czarne pnie i powykręcane konary. Gdzieniegdzie biel znaczy szlak mocarnego odyńca, jeleni trop. Liczna sarna, lis, kuna… i tropy duszka leśnego, wielce tajemniczego – jarząbka.
Latem huczy pszczołami i innymi niezliczonymi owadami, śródleśna pachnąca łąka. Latające i śpiewające towarzystwo potrafi zagłuszyć inne odgłosy. Z sklepienia puszczy jesienią spada deszcz buczyny, solidne kęsy dębowego ziarna, dzikie grusze i jabłonie ściągają jak magnes zwierza wszelakiego. Śródleśne obfite i częste strumienie i źródła zapewniają obfitość wody. Każda kałuża roi się od traszek i kumaka. Potoki mają pstrąga, strzeblę i jelca. Buka oplata bluszcz, ściółka kryje widłaka...
Bogaty, zastawiony dobrem wszelakim stół runa leśnego i grzybów, przekleństwem być potrafi dla puszczy, zwierza i... łowców, którzy cichutko przemykając między samochodami zbieraczy i liczyć się muszą z niespodzianką wszelkich spotkań o każdej porze dnia i nocy...
W ten krajobraz wpleceni są jej mieszkańcy, od wieków tutaj bytujący. To ziemia ludzi prostych i szlachetnych, gdzie pomoc sąsiadowi jest zwyczajna i bezinteresowna. Gdzie gromadka idących do szkoły dzieciaków, zwyczajnie i prosto mówi ci – dzień dobry i bucha śmiechem serdecznym... Gdzie spotkany w polu czy lesie człowiek, zsuwając czapkę mówi – pochwalony... Uścisk dłoni jest mocny, spojrzenie oczu głębokie i szczere. Uśmiech prosty i zwyczajny. Jak drzewiej pod słomiankę klucze obejścia są kładzione bez obawy…
Po dawnemu 15 sierpnia, bukiet leśnych kwiatów i ziół ozdabia gospodarskie pole...
W zielony, wiosenny czas wplata się w dywan traw ruda sylwetka kozła i czarny zwierz na młodym zbożu osrebrzonym księżycem. Czas dostanego lata oferuje rżyska, ziemniaczyska i buraczyska na ucztę dla czarnej i płowej. Czasem przerwaną celnym strzałem.
Jesień znacząca się jarzącymi liśćmi oraz ich szelestem pod butami przynosi odgłos trąbki hubertowskich łowów i czas biesiady, ale i wspomnienie o tych, którzy przeszli swą smugę cienia... i teraz polują pod szczególnym nadzorem.
Później nadchodzi czas zimowych krótkich dni, tropienia i wspólnych zbiorowych łowów, ale i roztrzaskane mrozem samotne posiady. Skrzyp śniegu na tropie przyprószonego zamrozem odyńca. Czarnych paciorków rozsypanej na śniegu watahy, lub rynny w ogromnym śniegu, jak pługiem wykonanej poprzez idącego pojedynka. Skok rudego na śniegu opadającego jak piorun na ukrytą w nim mysz... Ostrożny i delikatny bieg kuny w kierunku nęciska.
Bólem okrutnym wplata się w to brzęczenie motorowej piły, huk walącego się leśnego olbrzyma, jazgot ciągnika. Pozostają place puste jak blizny na żywym, kaleczonym ciele. Czy ten wspaniały twór, będzie miał dość sił, aby się obronić i przetrwać...
Braciejowa 2006 |
|
| |
17-01-2007 17:18 | Trapper | Mysle ze skoro polscy lesnicy byli w stanie utrzymac lasy przez wieki i sa w stanie pozyskiwac prawie 30mln m3 drewna rocznie to nie ma sie co za bardzo bac o przyszlosc lasow. Polskie lasy sa w dobrych rekach.
Wbrew pozorom to nie lesnicy zagrazaja lasom mimo ze maja pod reka ciagnki i pily.
Podobnie - to nie mysliwi zagrazaja zwierzynie.
Opowiadanie piekne.
DB
| 15-01-2007 13:52 | Kulwap | Trochę Ci zazdroszczę.... Duszy i talentu! | 12-01-2007 15:39 | wsteczniak | ANDY - czy Ty aby złej roboty nie robisz? Jeżeli masz z Lucyferem
spółę , podeślij go do mnie. Cyrograf podpiszę, aby móc chatę tam postawić przy barci, zrębie, czy nad ruczajem.Aby świat przez Ciebie pisany konsumować. Jedno co dobre to, to, że pomagasz mi zrozumieć znajomka, który karierę rzucił i owce pojechał w twoje strony hodować i świnki. Dyplomy i tytuły w takim domku z serduszkiem na drzwiach powiesił. Może się nawet z nim tyłkami ocieracie.
Eeeeeh ANDY, ANDY. | 12-01-2007 13:08 | Brakarz | Piękne to muszą być bory i lasy, choć nigdy w nich nie bywałem. Takiego bogactwa i różnorodności gatunków zwierza i roślin trudno szukać gdzie indziej. Zazdroszczę Ci możliwości obcowania z puszczą i zgłębiania jej tajników i tajemnic, na ile pozwoli.
Możesz być spokojny o Jej los, nie sądzę, ba nawet jestem przekonany, że karpaccy leśnicy są dobrymi gospodarzami, nie zdewastują i nie zaprzepaszczą spuścizny swoich poprzedników.
„Las to przyjaciel stary człowieka,
kolebką przecież praojców był,
więc słusznie od nas opieki czeka,
za to, że karmił, bronił i krył”.
Pozdrawiam serdecznie - Piotr
|
| |