Pewnego wrześniowego dnia po całonocnej zasiadce na ambonie w oczekiwaniu na dziki przyszedł czas na odpoczynek. Spokojnie sobie śpiąc usłyszałem dzwonek telefonu. Telefon w łapę, patrzę na ekranik i widzę, że dzwoni nasz forumowy krogulec. Odbieram i słyszę jakże piękne dla moich uszu słowa: Czy masz ochotę jechać na polowanie? Podniosło mnie to od razu z łóżka! Niemalże krzyknąłem do słuchawki, że TAK! Umówienie się na 17:00 i miejsce tam gdzie zwykle. Patrzę na zegarek, a tu dopiero piętnaście po dwunastej. I co teraz robić? Ostrzyłem nóż 10 razy, czyściłem lornetkę itp. Te kilka godzin trwało niemal, że wieczność.
W końcu zrobiła się 16:45. Szybka decyzja: WYCHODZĘ! Stołek w garść torba na plecy i na umówione miejsce! Dochodząc na miejsce patrzę i widzę,że Krogulcowóz już czeka. Krótkie przywitanie i jedziemy. Szybki wpis do książki i w knieję. Po 10 min jazdy słyszę: Jesteśmy na miejscu. Wysiadamy z auta i bierzemy to, co nam niezbędne. Spokojnym krokiem dochodzimy do bardzo ładnej ambony, ładna nie tylko wizualnie, ale też i pod względem postawienia. Zasiadamy i zaczyna się wielkie oczekiwanie...
Godzina 17:40... Słyszę,że coś się przewraca w krzakach. I oznajmiam to prowadzącemu polowanie, a on odpowiada na nie tak: „Nie zdziw się jak to będzie grzybiarz „ Pomyślałem, że to by było za wiele. Nagle przed nami między drzewami widzę płową sylwetkę ustawioną zadem do nas. Serducho aż załomotało, udało mi się ułożyć zdanie: Panie Andrzeju widzę jelenia... Może nie najlepiej skonstruowane, ale dało swój efekt. Rzut oka i widzimy byka... Nagle zrywa się i ucieka w popłochu przez zadrzewienie. Goni go drugi byk przez chwilę widać go w tym samym miejscu. Widzę, że ma na głowie przynajmniej dwa razy więcej niż pierwszy. Pomyślałem Hubert już pokazał to, co chciałem, WIELKIE DZIĘKI. I w tym momencie na łączkę truchtem wychodzi byk.
Lornetka i widzimy ósmaka, słucham, co powie selekcjoner i słyszę za młody ten ósmak oglądałem go już wcześniej. Wspomniany byk dochodzi do końca łąki i znika w ścianie lasu. Z miejsca, z którego wyszedł chłyst wychodzi dużo większy byk. Lornetka i widzimy, czternastaka regularnego. Słucham opinii i takie właśnie usłyszałem dane . Ok.7 kg na łbie 6-7 lat. Idzie wyraźnie tropem ósmaka. Znika w tym samym miejscu. Myślę sobie to było coś pięknego. Żeby tego było mało z miejsca, w którym dotychczas znikały byki pojawia się trzeci! Regularny dwunastak – opinia: 8-9 lat. Niesamowite wrażenie... To były pierwsze 3 byki widziane przeze mnie na polowaniu indywidualnym.
Później słyszałem pierwszy raz w życiu ryczącego byka podczas rykowiska!
Zmieniliśmy miejsce z nadzieją na dziki, lecz te nie miały zamiaru wyjść do nas. Nocną ciszę przerwały dwa strzały z sąsiedniego obwodu. Gdy robiło się jasno jeszcze przejście oddziału leśnego w poszukiwaniu, lecz niestety nie tym razem. Lecz nie to było dla mnie najważniejsze! Najważniejsze były one 3 byki!!! Pierwsze najważniejsze moim zdaniem jelenie zapamiętam na pewno do końca życia!!! Jeszcze raz kieruje serdeczne podziękowania dla Pana Andrzeja ( krogulca) za tak piękne chwile.
|