|
|
|
|
autor: ANDY12-12-2007 Gile
|
O okienka myśliwskiego domku uderza ciepły południowy wiatr. Nic nie wskazuje, że jest to grudzień, który ‘normalnie’ zawsze kojarzy się z zapachem kiszonej kapusty i grzybów, ciasta i ryby. A także postukiwaniem stalowych łopatek o chodnik, jakimi stróż oczyszczał go i posypywał popiołem.
Brzękiem janczarów przy końskiej uprzęży i postukiwania wozaków rozwożących węgiel. Oczekiwaniem na urządzenie lodowiska na którym będzie można wypróbować ostrość dawno przygotowanych ‘panszenów’ i homeryckie boje na zawodniczym lodzie, gdy nam w zamian za oczyszczenie i wyrównanie powierzchni, srogi trener pozwoli pojeździć...
Ta dziwna pogoda trwa już od kilku dni, rozleniwia ciepło i zagania pod dach padający deszcz. Beznadzieja. Do aury dopasowała się zwierzyna. Wszystko gdzieś wciśnięte w mysie dziury. Żadnego ruchu. Wieczorem widziałem skurczonego w trawie zająca. Mokry i zmierzwiony ostrożnie wędrował krawędzią wąskiej przecinającej pola ścieżki. Stanąłem nieruchomo w kępie drzew a ten przyszedł mi na wyciągnięcie ręki. Spłoszony moim jakimś ruchem runął na oślep o mało nie uderzając w cholewki butów...
Przewracam się na pryczy bo już boki pobolewają od ciągłego leżenia i słyszę mocne, coraz bardziej natarczywe uderzenia pięści wiatru. O szyby trzaskają grube krople... Spadają powieki i lekko zasypiam a raczej drzemię kołysany tymi zewnętrznymi odgłosami. Wiatr osiąga na tej swoistej przełęczy siłę huraganu. Potężne uderzenia niosą obawę o to czy dach wytrzyma jego napór. Może też prysnąć jeden z licznych potężnych buków i dębów otaczający chałupę. Wyrywa mnie na siedząco swoista cisza po tym piekle. Patrzę na fosforyzujące wskazówki zegarka – 2-ga. Zdziwiony, że nie słychać łomotu od południowej strony nastawiam uszy i słyszę gwizd po północnej stronie i dziwne potrzaskiwania oraz coś jak dzwonienie czy pobrzękiwanie. Zastanawia też dziwna poświata, choć księżyca brak.
Wyskakuję do okna, ale co to. Szyba cała jest zasklepiona białym nalotem – szron, śnieg? Z wielkim trudem pcham okno. Cały świat w zasięgu wzroku zawalony ogromnym śniegiem. Gałęzie zwisają przywalone białym całunem. Kilka niewysokich jodełek złożone na bok ciężarem okiści. Zadymka szarpie gałęzie i uderza w domek, ale już od północy. Zmieniła się cyrkulacja i błyskawicznie spadła temperatura, którą przyniósł ten północny czarodziej. Znów powraca grudzień z śniegiem i mrozem barwiącym policzki dzieciaków i niosący z ust siwe smugi zamarzającego oddechu...
Rankiem ogromne słońce i błyskająca fontannami brylantowych rozbłysków przestrzeń. Lekki wiatr podzwania zamarzniętymi na kość gałązkami, które zlepił zamarzający deszcz i który później pokrył biały śniegowy całun. Śniegu jest bardzo dużo i chodzenie to męka, dodatkowo z góry lądują strząsane przez wiatr wagoniki śniegu. Na pewno nic nie chodziło w taką hamerę, jednak nie mogę siedzieć w domku w taki czas. Wolno zakładam swój trop w nadziei zobaczenia jakiś śladów życia i nagle słyszę dziwne odgłosy i popiskiwania. Sypiący z góry śnieg wskazuje sprawców. To stadko gili, ogromnie napuszonych i kolorowych, jak przeganiają się wśród zlodowaciałych gałązek. W ich zachowaniu jest zwykła radość z świeżego śniegu i mrozu i pobytu w tym białym królestwie. To północny wiatr uruchomił ich wędrówkę tutaj.
Teraz wiadomo, nadchodzą Święta i woń choinki i... ten nieziemski kojący spokój domowego zacisza... |
|
| |
13-12-2007 11:05 | ULMUS | ale zaczarowałeś ANDY :) | 13-12-2007 10:37 | Soprano | Witam
Właśnie siedze sobie w robocie gdzie panuje byle jaka atmosfera niewiem czym spowodowana ?? wiec postanowilem wejsc na ulubiona stronke aby troche sie odłączyć o niej... I prosze trafiam na tak piękną powieśc normalnie uciekłem i odłaczyłem się na dobre aż szkoda ze taka krótka ale za to efektownie pobudziła umysł do wyobrażenia sobie tego pięknego obrazu... aż tęskno za takimi krajobrazami...
Pozdrawiam Darz Bór Super Opowieść... | 12-12-2007 19:26 | Nemrodzik | Na moment zapomniałem o szarym, mokrym i ponurym świecie. Znowu wróciłem do czasów zimy z dzieciństwa. Wszystko wtedy było jakoś poukładane inaczej, chyba lepiej.... Przepiękne opowiadanie. | 12-12-2007 15:24 | PiotrekPat | Piękne ! |
| |
|
|