|
autor: łowczy5606-08-2005 rozmowa z dzikiem
|
(na podstawie obserwacji w terenie)
Kiedy wczoraj wieczorem wracałem z polowania, spotkałem na skraju lasu dzika, dziwnie spokojnego, badającego stan sanitarny lasu. Dzik zorientowawszy się, że ma odpowiednią wagę, a ja znam zasady selekcji i krzywdy mu nie zrobię przybliżył się i zapytał:
- co polowczyku, organizujesz spotkanie w powiecie na Nasz temat, bez Nas?
- Kłamiąc odpowiedziałem, że o nieobecnych nie będziemy źle mówić.
Dzik nastroszył chyb, przybliżył się mówiąc:
- My tez mamy wiele spraw do przekazania, dużo nam się w terenie nie podoba.
Prosząc bym był ich rzecznikiem, mówi dalej:
- dzisiejszej nocy przeszedłem wiele kilometrów w poszukiwaniu wody, w żadnym rowie jednak nie znalazłem.
To efekt nieprzemyślanych melioracji.
Przypomniałem sobie o pewnym oczku wodnym, które w minionych latach odwiedzałem, gasząc pragnienie, zażywając kąpieli zabezpieczając się przed nieznośnymi insektami warstwą ochronną błota, ale bez skutku szukając zbawczej wody trafiłem tylko w zbożu odrosty trzciny, które upewniły mnie, że nie zbłądziłem. Oczka już nie ma. Idę kilkaset metrów dalej, sądząc, że spocznę w cieniu zadrzewień śródpolnych przy rowie. Przeszedłem ponad kilometr – zadrzewień już nie spotkałem. Idąc dalej mijam groby moich powinowatych z przed 3 lat, którzy odeszli zachorowawszy na salmonellę przywiezioną przez ekorolnika z pobliskiej wsi. Głosicie wszem i wobec o poprawie warunków bytowania dla Nas. Możemy zauważyć to na każdym kroku. O podobnych sprawach meldują mi koledzy z całego powiatu. Chcecie „Ożywić pola” – myślę, że bez wody to się nie uda.
Dzik widząc, że denerwuje mnie cała ta sytuacja, że zaczynam sięgać po strzelbę zaczął się oddalać wykrzykując niezrozumiałe dla mnie słowa:
- obszar gnuśności zalany odmętem i smrodem to ziemia!
Schowawszy się za sporym dębem dodał:
- gdy wrócę do domu mam spojrzeć w lustro, to zobaczę największego szkodnika tej ziemi!
( tekst odczytano na spotkaniu w sprawie szkód łowieckich, w dniu 06.07.2005 r. w Starostwie Powiatowym w Wolsztynie) |
|
| |
12-05-2006 09:37 | Zubel | "Wszechświat rządzi się swoimi prawami, a najprostrze rozwiązania bywają z reguły najleprze..." Ciekawy apel. Zdradza prawdziwe oblicze człowieka. Wymyślamy wspaniałe sposoby na uniknięcie szkód wyrządzanych przez zwierza. A co z nami... | 03-11-2005 14:36 | aarcim | Jak to dobrze, że zwierzętami można pogadać nie tylko w noc wigilijną | 06-08-2005 17:46 | wsteczniak | No cóż, jaki poziom spotkania - taki i poziom spotkania.
W Wolsztynie ? ! Tam, dzieci z pierwszych klas szkół podstawowych więcej na ten temat wiedzą. Całe szczęście, że edukacja autora ma jeszcze b. dużo wiosen przed sobą. Ma się kiedy wyszaleć. | 06-08-2005 12:43 | Jeger | "Dzik widząc, że denerwuje mnie cała ta sytuacja, że zaczynam sięgać po strzelbę zaczął się oddalać (...)" No ładnie, ładnie... Nie dość, że biedak wody nie mógł znaleźć, to jeszcze jego skargi myśliwego denerwują i za fuzyjkę łapie...:) Ciekawy jestem kto jest odpowiedzialny za gospodarkę łowiecką na tym terenie i co. ww. opowiadanko ma wspólnego ze szkodami łowieckimi..
DB Jeger |
| |