|
|
|
|
| |
13-07-2012 00:31 | R.D. | a urwana szarpnelem głowa podporucznika potoczyła się pod okopy nieprzyjaciela wykrzykując: niech żyje cesarz!!! | 12-07-2012 15:25 | Pan Sułek | Piękny tekst.Przez chwilę miałem wrażenie ,że jest o kobiecie. Mam jednego dryla z 55 roku i zawsze coś na niego wychodzi.Drugi dryl z 1905 czeka na debiut w polu do zbiorówek zobaczymy jak on przyciąga zwierzyne. | 12-07-2012 15:01 | Manek67 | Witam Andy :-)
Dawno się nie odzywałeś... Brakowało mi Ciebie Kolego.
Mam prawie podobną historię. Dostałem w prezencie Dryling Kruppa z lat 20-tych ubiegłego wieku. Już nie będę pisał jak wiele wspólnych emeocjonalnych przeżyć mi dostarczyłeś swoim opowiadaniem, ale dziękuję Ci za czysty katalog porad jak do niego podejść... Chylę czoła.
Mam wrażenie, że polujemy bardzo blisko siebie.... Dasz się zaprosić do Przemyśla (nie mam nic wspólnego z Wojtczakiem czy Rząsą, nasze Koło żyje poza ich "opiekuńczością") Wszelkie moje dane masz na moim linku.
Z ogromną porzyjemnością zagościłbym Cię u siebie na zbiorówce
Pozdrawiam
Darz Bór | 12-07-2012 12:52 | nimbus | Dziekuje Ci Andy za ten przepiekny tekst.Jest tak uroczy jak Twój dryling.gratuluje Nimbus,Darz Bór. |
| |
|
|