|
|
|
|
| |
05-12-2012 19:44 | CYJANEK | Podobnie jak u Juliana, dwa miesiące temu odszedł od nas Maksiu, piękny czarny labrador. Niezastąpiony towarzysz łowów na pióro i przede wszystkim, grubego zwierza. Uwielbiany przez całą rodzinę. W tym samym dniu mieliśmy operację. Mnie się udało, Maksowi niestety nie. W domu zapanowała pustka nie do wytrzymania. Wybór padł na Posokowca Bawarskiego. Nie miałem odwagi zdecydować się na laba. Teraz siedzi obok mnie przepiękny 4-ro miesięczny Dropsik :) i grzeje mi kolana. Wprowadził do domu wiele młodzieńczej radości szczeniaka i zapowiada się na mądrego pieska. Maks, Wera, Wigor i Chomik pewnie polują w "Wiecznym Lesie" i mam nadzieję, cierpliwie czekają na mnie. Czas i młody psiak skutecznie leczą rany, choć trudno się pogodzić, że tak krótko żyją nasi czworonożni Przyjaciele. Darz Bór | 05-12-2012 16:47 | julian | Stanisław. Ja w sierpniu pożegnałem się z moim labradorem. Podczas usypiania łzy leciały mi ciurkiem, też przegrał i teraz poluje u Św. Huberta . pozbierałem się i od miesiąca mieszka ze mną 3-miesięczna Labka Kara , przeurocze szczenię już poluje razem ze mną i myślę, że będą z niej "Ludzie" więc i ty zaciśnij zęby, jedź do hodowli kup szczeniaka i zrób z niego myśliwskiego towarzysza łowów, im prędzej tym lepiej. "klin klinem" jak mówią starzy Górale.
Pozdrawiam Julian. |
| |
|
|