Jesień. Złota polska jesień. Koniec plowań na kozły, nieudane tym razem. Widziałem pięknego kozła, medalowy szóstak w czwartej głowie, jak to mówi nasz prezes - z żelaznym listem, no jeszcze może się spotkamy!
Druga zbiorówka. Pierwsze pędzenie, nieciekawe stanowisko numer 7. Cóż, takie życie. Wokół same pola, tylko daleko majaczy Laduga, legendarna Laduga, legendarne dziki, legendarne byki... Cisza. Gdzieś daleko odezwał się piesek. Są dziki! I znów cisza. Mijają minuty. Ciszę przerywa kwik dzika daleko w miocie. Cholerne psy- zawsze znajdą sobie "chłopca do bicia"! Mija czas, z nudy zaczynam obserwować jakieś drobne ptaszki na jarzębinie. Nagle niesamowity łomot w miocie! O Jezu, jeleń - byk wywalił na 40 kroków, szybka obserwacja - szóstak, cienki bidak, ale selekt - decyduję się na strzał. Łapię na muszke łopatkę - co za błąd - strzał i byk "targuje" na szynkę, kilka susów i stoi przysiadając na zad... Szybko łamię kniejówkę, wrzucam drugą kulkę, łapię byka na muszkę i nagle widzę jak z lewego boku zwierza lecą jakieś "szmaty" i słyszę strzał. To mój sąsiad - prezes zakończył strzałem łaski męki królewskiego zwierza! Byk pada, próbuje wstać... Śmierć silniejsza. Podchodzimy. Mój strzał na szynkę, kula wyszła w okolicach wątroby, ostry kąt, mocna kula przewaliła zwierza na wylot, tak samo kulka prezesa, tyle że serducho odcięte i łopatka rozszarpana. Tak działa 300 Win Mag. Oczywiście byk mój, gratulacje, uściski rąk, wiwat król! Zostaję królem polowania, uroczysty pokot, uściski dłoni myśliwych, tych najstarszych - najcenniejsze! Jedziemy do sennego Ełku - do domu, sen ogarnia...
Tydzień późnej Senior przegapia medalowego szesnastaka w tym samym miejscu, wszystko z powodu silnego wiatru, nic nie słychać... Takie życie... Kawałek bagna, otoczone zagajnikiem olchowym, 200 metrów od wioski i siedzą tam jelenie! Szlachetny to zwierz ale moje serce łowcy uwiódł na długie lata inny król puszczy – dzik - jedyny włodyka naszej ukochanej Puszczy Piskiej! |