strona główna forum dyskusyjne

























Marek Wielgosz myśliwy KŁ nr 33 Wrzos w Brudzewie, okręg Kalisz, z wieńcem pierwszego w życiu jelenia byka, strzelonego w dzień swoich 50-tych urodzin 12.09.2001 r., po 24 latach polowań. Obwód 15 Ciświca nadleśnictwo Grodziec.
URODZINOWY PREZENT

Wybrałem się do łowiska w dniu 12.09 2001 całkiem turystycznie. Dokładnie w dzień moich urodzin - szczególnych bo 50-tych. Zasiadłem ok. godz.16 na świeżo postawionej, przed dwoma tygodniami, ambonie (praca zadana stażysty A.G.) z zamiarem godnego - po 24 latach polowań, uczczenia jubileuszu.

Szczerze mówię, nie miałem zamiaru na siłę coś strzelić, chciałem tylko przeżyć w samotności ten wieczór w ukochanym terenie. Po zajęciu miejsca na ambonie miałem przed sobą po lewej ok. 400 m zrębu, świeżo zaoranego przed nasadzeniem, po prawej ok. 600 m uprawy 3-4 letniej , z przewagą wysokiej trawy oraz pozostawioną kępą sosen na nasienie.

Dosłownie po kilkunastu minutach z młodnika po prawej wysunęły się nie wiedzieć kiedy 3 łanie z cielakiem. Kierują się brzegiem starodrzewu w kierunku spadów jabłek, które wywiozłem tuż po postawieniu ambony. Licówka zatrzymała się jednak zaniepokojona świeżością orki, nagle kątem oka widzę, że z młodnika wysuwa się On . Czarny jak smoła - Byk. Nie śpiesząc, zmierza ku chmarze - wyraźnie widać, że jedna z łań ma początki rujki. Byk jest zainteresowany tylko Nią - pręży się - wyciąga szyję, wietrzy. Raptem łańka zaczyna Go prowokować - ucieka w starodrzew - znikają. Boże - czy to już wszystko?

Wraca, po długiej chwili wraca też zmęczony gonitwą byk. Staje na granicy uprawy , lustruje teren, wchodzi w kępę traw i..... kładzie się. Widzę tylko czasami końce grotów wieńca i buchające z tego miejsca kłęby pary. Znaczy się, że tam jest. Chwilami nie wierzę, czy to wszystko dzieje się naprawdę.

Naraz, Byk wstaje - w tym czasie licówka prowadzi chmarę w kierunku Gór Piskorskich - i wiem , ża chwilę będę strzelał. Byk przechodzi przez jedną pustą przestrzeń w trawsku...., drugą ...., a na trzeciej będzie ok. 160 m i można strzelać. Przymierzam starannie. Po strzale byk przysiada na zadzie i rusza kołem w kierunku kępy - co się dzieje?? ... Staje? Czeka za łaniami?! Nie! ... kiwa się raz, drugi, trzeci ... i pada w głęboką rabatę.

Święty Hubercie, klękam na podłodze ambony, dziękując Patronowi. Dochodzę, ostatni kęs - długa chwila zadumy.

Przyjeżdża nieoceniony Kaziu. Co widziałeś? Skromnie mówię nic , ale daj linę bo mamy robotę. Ucieszony - z pewnikiem w głosie zgaduje: strzeliłeś Byka? Tak!!! Szczere gratulacje. Mój pierwszy Byk po tylu latach polowania, w Taki dzień i taki wachlarz przeżyć.

Za trzy dni nastąpiło gwałtowne ocieplenie - i najazd grzybiarzy Po jeleniach ani śladu.


Wspominał dzień 12/09/2001
Marek Wielgosz

Powrót do polowań


Szukaj   |   Ochrona prywatności   |   Webmaster
P&H Limited Sp. z o.o.