|
|
URODZINOWY PREZENT
Wybrałem się do łowiska w dniu 12.09 2001 całkiem turystycznie. Dokładnie w dzień moich urodzin - szczególnych bo 50-tych. Zasiadłem ok. godz.16 na świeżo postawionej, przed dwoma tygodniami, ambonie (praca zadana stażysty A.G.) z zamiarem godnego - po 24 latach polowań, uczczenia jubileuszu.
Szczerze mówię, nie miałem zamiaru na siłę coś strzelić, chciałem tylko przeżyć w samotności ten wieczór w ukochanym terenie. Po zajęciu miejsca na ambonie miałem przed sobą po lewej ok. 400 m zrębu, świeżo zaoranego przed nasadzeniem, po prawej ok. 600 m uprawy 3-4 letniej , z przewagą wysokiej trawy oraz pozostawioną kępą sosen na nasienie.
Dosłownie po kilkunastu minutach z młodnika po prawej wysunęły się nie wiedzieć kiedy 3 łanie z cielakiem. Kierują się brzegiem starodrzewu w kierunku spadów jabłek, które wywiozłem tuż po postawieniu ambony.
Licówka zatrzymała się jednak zaniepokojona świeżością orki, nagle kątem oka widzę, że z młodnika wysuwa się On . Czarny jak smoła - Byk. Nie śpiesząc, zmierza ku chmarze - wyraźnie widać, że jedna z łań ma początki rujki. Byk jest zainteresowany tylko Nią - pręży się - wyciąga szyję, wietrzy. Raptem łańka zaczyna Go prowokować - ucieka w starodrzew - znikają. Boże - czy to już wszystko?
Wraca, po długiej chwili wraca też zmęczony gonitwą byk. Staje na granicy uprawy , lustruje teren, wchodzi w kępę traw i..... kładzie się. Widzę tylko czasami końce grotów wieńca i buchające z tego miejsca kłęby pary. Znaczy się, że tam jest. Chwilami nie wierzę, czy to wszystko dzieje się naprawdę.
Naraz, Byk wstaje - w tym czasie licówka prowadzi chmarę w kierunku Gór Piskorskich - i wiem , ża chwilę będę strzelał. Byk przechodzi przez jedną pustą przestrzeń w trawsku...., drugą ...., a na trzeciej będzie ok. 160 m i można strzelać. Przymierzam starannie. Po strzale byk przysiada na zadzie i rusza kołem w kierunku kępy - co się dzieje?? ... Staje? Czeka za łaniami?! Nie! ... kiwa się raz, drugi, trzeci ... i pada w głęboką rabatę.
Święty Hubercie, klękam na podłodze ambony, dziękując Patronowi.
Dochodzę, ostatni kęs - długa chwila zadumy.
Przyjeżdża nieoceniony Kaziu. Co widziałeś? Skromnie mówię nic , ale daj linę bo mamy robotę. Ucieszony - z pewnikiem w głosie zgaduje: strzeliłeś Byka? Tak!!! Szczere gratulacje. Mój pierwszy Byk po tylu latach polowania, w Taki dzień i taki wachlarz przeżyć.
Za trzy dni nastąpiło gwałtowne ocieplenie - i najazd grzybiarzy Po jeleniach ani śladu.
Wspominał dzień 12/09/2001 Marek Wielgosz
Powrót do polowań
|
|