|
|
|
Pytał: Jacek66
Data: 09/02/2012
Publikacja: 11/02/2012
Pytanie: W dniu 4.02 pojechałem do obwodu łowieckiego z zamiarem polowania na lisy z psem w stogach i z wabikiem. Ponieważ stogi rozsiane są po całym obwodzie dokonałem wpisu w książce pobytu w łowisku o treści "obwód nr...., polowanie na lisy i dopisałem swój numer telefonu" w dniu dzisiejszym tj 6.02 ponownie byłem w łowisku ale w książce pobytu zastałem wpis "zawiesza się odstrzał nr... kol...". W rozmowie telefonicznej z prezesem dowiedziałem się, że mój odstrzał został zawieszony a sprawa tego wpisu będzie rozpatrywana na posiedzeniu zarządu koła prawdopodobnie w marcu. Czy popełniłem tak duże wykroczenie? (w kole na lisy poluję tylko ja)? Nie ma żadnej uchwały koła o sposobie wpisywania się do książki na takie polowania (na kaczki i na lisy, gdzie myśliwy przemieszcza się po całym obwodzie). Czy ewentualna kara (myślę, że zawieszenia) będzie liczona od chwili podjęcia takiej uchwały na zarządzie czy od daty "wstrzymania odstrzału"?
Czy łowczy miał prawo "wstrzymać" mój odstrzał wpisem w książce, nie powiadamiając mnie o takim fakcie?
Odpowiedź:
Brak uchwały WZ nt. polowania na kaczki i lisy nie oznacza, że nie ma żadnych uregulowań. Prawdopodobnie te uregulowania zostały naruszone.
W moim kole sytuacja taka po pierwsze by nie powstała, bo uchwała WZ wyróżnia polowanie na lisy i kaczki, na których wpisu dokonuje się nie na rejon, tylko na cały obwód, a po drugie gdyby uchwały nie było, to zarząd czym prędzej by do takiej uchwały doprowadził, a na pewno by Kolegi nie karał. Słyszałem o kołach, które takimi przewinieniami dawały pracę rzecznikowi i sądowi łowieckiemu, albo same karały zawieszeniem do 1 roku.
Kara statutowa wchodzi w życie od momentu jej uprawomocnienia, tj. po 14 dniach od podjęcia, o ile nie będzie odwołania. Ponieważ jednak odwołać się można do WZ, a odwołanie powoduje, że kara się nie uprawomocnia, kara nie rozpocznie się aż do WZ. Problemem jest czasem, że mimo tego, że kara nie jest prawomocna, łowczy nie wydaje odstrzałów na zasadzie "nie, bo nie", a ZO nie potrafią sobie z tym radzić, stojąc co do zasady za zarządem.
Łowczy nie ma żadnych uprawnień do jakiegokolwiek jednoosobowego wstrzymywania ważności odstrzałów i do tego przez wpisy w książce.
|
|
|
|