|
|
|
Pytał: Piotr S.
Data: 16/05/2012
Publikacja: 20/05/2012
Pytanie: Zarząd Koła ma "trudności" z egzekwowaniem niewykonywania prac gospodarczych. Sam daje propozycje uchwały, która przez Walne zostaje zatwierdzona o podwyższeniu kary pieniężnej. "Niektórzy" nie pojawiają się w ogóle w łowisku i nie wykonują żadnych prac a w tłumaczeniu zarządu robią wiele i są zwalniani i z prac i opłaty za niewykonane prace. Większość uczciwie wykonują swoją pracę oraz wykonuje jeszcze prace osób, którzy nie realizują swoich. Znikoma reszta poczuwa się do zapłaty i płaci. Nie realizowanie uchwał własnego pomysłu przez Zarząd wydaję się jawnym działaniem na szkodę koła. Zgodnie ze statutem wszyscy maja jednakowe prawa jak i obowiązki. Jak postąpić w obecnej sytuacji mając na uwadze, że wszelkie pomysły pozostałych spotykają się z dezaprobatą a o przegłosowaniu "zmian" Zarządu z uwagi na powszechne w PZŁ znajomości i "reguły" nie ma mowy...
Odpowiedź:
Jeżeli uchwała mówi o zapłacie za nie wykonane prace (godziny, dniówki), to zapłata nie jest karą, tylko ekwiwalentem mającym charakter opłaty, o której mówi § 53 pkt 8 i 9 Statutu PZŁ . W związku z tym z opłaty może zwolnić tylko Walne Zgromadzenie. Zarząd, który chciałby zwolnić musiałby sfałszować dokumentację, że np. dana osoba była i pracowała, a jej nie było. Tylko, że to jest przestępstwo i można za takie fałszowanie dostać wyrok w sądzie karnym, po doniesieniu na policję lub prokuraturę.
Sprawę radykalnie poprawiłaby inna organizacja prac w łowisku. Bardzo dobre rezultaty daje wyznaczenie 4 - 5 konkretnych dni, np. wszystkie soboty kwietnia, podczas których można wypracować obowiązkowe prace. Dobrze zorganizowane, to znaczy zarząd przygotowuje front prac, a członkowie chętnie się przed sezonem stawią, szczególne jak zarząd zapewni posiłek (np. kiełbaski na ognisku, pieczywo, napoje, etc.). Na takich wspólnych pracach (po zbiórce rano można podzielić ludzi na kilka grupy z określonymi zadaniami), wszyscy widzą kto jest obecny i jak długo był, a z każdego dnia powstaje protokół, gdzie, co i kto robił. Ponieważ po prawie 3 miesiącach od ostatnich polowań zbiorowych koledzy się nie widzieli, frekwencja jest zagwarantowana i wszyscy chętni do pracy. A tych, którzy nie mogli wypracować swoich godzin podczas tak zorganizowanych prac, obciążyć ekwiwalentem i nie robić problemu z tego, że nie byli. Nie chcą bywać, to nie, więc płacą bez zarzutów, że nie chcą pracować, a pieniądze koło wyda na wykonanie tych rzeczy, których członkowie nie zdołali w ramach swoich zsumowanych limitów wypracować.
|
|
|
|