strona główna forum dyskusyjne


























Pytał: Myśliwy z Opola
Data: 27/06/2013
Publikacja: 01/07/2013
Pytanie: Strażnik Łowiecki (wyznaczony przez zarząd koła) będąc zapisany na polowanie w obwodzie X w godzinach 3.30-6.00 rano, o godzinie 5.15 oddaje strzał do lisa z samochodu (obie przednie szyby opuszczone)!!! w obwodzie Y polnym! (odległość między obwodami ok. 10 km) nie będąc wpisany do książki ewidencji polowań i tym samym nie odnotowując strzału. W tym samym czasie w łowisku przebywa 2 myśliwych wpisanych od 4.30 - 9.00 rano!!! Strażnik po konfrontacji utrzymuje, że dostał polecenie od Łowczego do codziennego przebywania w łowisku i nie musi zapisywać się w książce ewidencji polowań i odnotowywać oddanych strzałów!!! Jestem w szoku, gdyż wszelkie skutki tego strzału (martwy dzik, kozioł, człowiek!!!) obciążają myśliwych zapisanych w łowisku. Ponieważ chcę sprawie nadać oficjalny bieg proszę o podanie naruszonych podstaw prawnych.

Odpowiedź:
Oczywiście niezgodne z prawem jest przebywanie strażnika z bronią w miejscu, gdzie nie jest zapisany. Jeżeli zarząd/łowczy każe mu codziennie penetrować cały obwód, to bez wpisu do książki może to robić bez broni. Może też wykonując czynności służbowe z bronią wpisać się na cały obwód, po uzgodnieniu z myśliwymi, którzy są już tam zapisani i omijać te rejony o ile polujący tam nie wyraża na to zgody, a zapisujący się później powinni skontaktować się z nim dla ustalenia, gdzie się strażnik znajduje i uzgodnienia z nim swojej obecności w danym rejonie.

W opisanej sytuacji, jak zarząd nie wyciągnie wobec strażnika żadnych konsekwencji, to nie ma innej instytucji, która sprawą się zajmie. Oczywiście pozostaje jeszcze możliwość, że członkowie koła zaprotestują przeciwko takiej działalności zarządu i odwołają łowczego, albo nawet cały zarząd.

Szukaj   |   Ochrona prywatności   |   Webmaster
P&H Limited Sp. z o.o.