09.02.2004Odstrzał zdziczałych psów
W sposób periodyczny wraca na Forum serwisu temat odstrzału puszczonych luzem psów, co w pewnych ściśle określonych przypadkach dopusza ustawa o ochronie zwierząt. Jak dotychczas granica między zwolennikami tego zapisu i jego zaciekłymi przeciwnikami była jedna: za byli myśliwi, a przeciwnikami właściciela psów, którzy z łowiectwem nie mają do czynienia. Ten podział zaczął się jednak ostatnio zacierać, bo część myśliwych uważa z gruntu za karygodny ostrzał psa rasy myśliwskiej.
Pragnę zwrócić uwagę, że w/w ustawa nie łączy w żaden sposób prawa do odstrzelenia psa z jego rasą. Przypomnę, że prawo wymaga w takiej sytuacji spełnienia jednego warunku formalnego i czterech warunków merytorycznych. I tak myśliwy musi mieć upoważnienie koła do dokonania odstrzału i wykonać ten odstrzał może jedynie, jeżeli pies jest bez opieki, wykazuje odznaki zdziczenia, jest 200 m od zabudowań i stanowi zagrożenie dla zwierząt dziko żyjących w tym łownych. Ostre potępianie z sugestią wyrzucenia myśliwego z PZŁ za odstrzał psa, którego zachowanie wprawdzie spełnia w/w kryteria, tyle że jest on rasy myśliwskiej, jeszcze bardziej zaognia konflikt.
Dlaczego, a dlatego, że zaczyna to tworzyć wrażenie, że myśliwy może swojego rasowego psa puszczać luzem zawsze i wszędzie. Warto więc przypomnieć, że użycie psa do celów myśliwskich jest określone w ustawie łowieckiej, a jeżeli pies i jego pan nie są na polowaniu, to ich zachowanie musi być zgodne z tym, czego wymagamy od innych właścicieli psów. My myśliwi powinniśmy być pierwszymi, którzy dają przykład zachowania się z psem obwodzie łowieckim, szczególnie, że możemy być czasami i to zgodnie z prawem, panami życia lub śmierci psa innego właściciela. |