strona główna forum dyskusyjne


























KOMENTARZE REDAKTORA SERWISU
22.08.2004Koledzy i przyjaciele

Polować zacząłem 35 lat temu i praktycznie od tego czasu zawsze polowałem razem z Nim, czy to polowanie indywidualne, czy to wspólny wyjazd na zbiorówkę. Wstąpił do koła w tym samym czasie co ja, ale miał już za sobą kilkunastoletnie doświadczenie z innego koła, a lata wspólnie spędzonych z Nim chwil w lesie zbliżyły nasze rodziny. Wczoraj odszedł do Krainy Wielkich Łowów, bo rzadka, ale nieuleczalna choroba zabrała mu w ciągu miesiąca wszystkie siły, którymi tryskał przez lata.

Nie ma odpowiedzi na odwieczne pytanie, dlaczego nasi bliscy odchodzą tak wcześnie. Taka sytuacja zdarzyła się, lub zdarzy każdemu z nas. Musimy żegnać naszych kolegów i przyjaciół, z którymi przez lata wspólnie polujemy i współuczestniczymy w życiu koła. I tu refleksja z prozy naszego życia, czy wszystkich członków swojego koła traktujemy jako swoich kolegów? Czy nie dzielimy ich na swoich i tych obcych, których nie tylko nie lubimy, ale zwalczamy, dokuczamy i często wbrew statutom własnych kół odbieramy prawo do polowania?

Życie ludzkie jest krótkie, spróbujmy więc cieszyć się nim nie tylko samemu, ale dajmy taką możliwość również tym, których nie lubimy, tym, którzy mają inne od naszych poglądy i nawet tym, których postrzegamy jako naszych wrogów. To ludzie o pasji tej samej co nasza, a że inaczej spoglądają na świat, inaczej się zachowują, czy też różnie od nas odbierają otaczająca nas rzeczywistość, to zjawisko naturalne i potrzebne, aby istniał postęp i rozwój również naszego łowiectwa. Nasze łowiectwo będzie silne nie tylko wtedy, kiedy będziemy mieli dobre prawo, nie tylko wtedy, kiedy właściwych ludzi wybierzemy do władz Związku, ale przede wszystkim wtedy, kiedy koła łowieckie silne będą solidarnością wspólnie wykonywanej pracy i szacunkiem jednego członka wobec drugiego. Takich właśnie kół życzę wszystkim naszym myśliwym.


Piotr Gawlicki


Szukaj   |   Ochrona prywatności   |   Webmaster
P&H Limited Sp. z o.o.