Wczasy kolejowe z rodziną z Gliwic.
Od lewej: kuzyn Stasiu, ciocia Zosia,
ja i kuzynka Ania (był rok 1969).
Pamiętam zapasy na trawie z kuzynem.
Przed walką Stasiu chwalił się, że jeszcze
nigdy nie przegrał ("zapomniał" o przegranej
ze mną na rękę i na podłodze rok temu).
Natomiast ja nie przyznałem się, że do
tej pory, spośród wielu walk z kolegami,
przegrałem tylko raz, z późniejszym
mistrzem Europy juniorów w zapasach wagi
ciężkiej oraz wiele razy z... dziewczyną (!).
Opisy są tu:
Moje zapasy i inne próby sił.
Podczas zapasów na tych wczasach,
Stasiu nie przewrócił mnie ani raz, a ja go
kilka razy, więc potem sam kładłem się na
plecach, ale nawet wtedy nie miałem zbyt
wielkich kłopotów, by go z siebie zrzucić.
7 lat po tych wczasach planowaliśmy z Anią,
by namówić Stasia na kolejną walkę ze mną,
a i ona chciała spróbować powalczyć.
Na następnym zdjęciu widać, jak oboje urośli
przez te 7 lat, więc Stasiu byłby trudniejszym
przeciwnikiem, a gdybym Ani dał fory...
Niestety wkrótce potem Ania zaciążyła i nic
z naszych planów nie wyszło. Szkoda...
Walki ze Stasiem
Moje zapasy i inne próby sił