Środa
13.02.2013
nr 044 (2754 )
ISSN 1734-6827

Psy myśliwskie



Temat: GP Prośba

Autor: starydziad  godzina: 00:42
Nie rozumiem czemu ktoś się czepia tego bidnego Brylanta. Ciekawe czy takie wątpliwości byłyby, gdyby o psie napisał ktoś ze znanych tu wszystkim podkładaczy. Wiem że pies poluje z paru źródeł. A podkładając w róznych kołach, natknąłem się na drugim końcu Polski na myśliwego który całkiem przypadkiem korzystał z "usług" Brylanta i to były kolejne pochlebne słowa na temat tego psa jakie zdarzyło mi się słyszeć. A co dla kogo znaczy intensywne polowanie, to już kwestia gustu. Ja w tym sezonie klepnąłem 31 zbiorówek, oprócz tego cały rok sytuacji z postrzałkami, ale czy to znaczy ze psy moje polują intensywnie? Przecież są podkładacze którzy obsługują koło setki polowań. Są też tacy, dla których intensywność, to kilkanaście zbiorówek i chwała im, ważne jak psy robią. Kto będzie tak mądry i światły i oceni skalę intensywnosci lub jej braku?? czekam na chętnego, najlepiej takiego kto "zna się w temacie" :) :) :) :) Jest jeszcze tak jak napisał ZL: łowisko łowisku nierówne. W jednym rejonie pies cały sezon lata za jeleniami, a inny pies jelenia widzi od swięta, mając na codzień wbród dzika. A jeszcze jeden będzie mistrzem i z marnego łowiska wyciągnie dzika, kunsztem przerastając wielu maratończyków. Nie o ilosć idzie a o jakość, dobrze panie i panowie o tym wiecie. A co do wydajności/wytrzymałości suki w miocie: radziłbym wypowiadać się w tym temacie tym, którzy naprawdę mają skalę porównawczą, najlepiej INTENSYWNĄ, że tak uzyję słowa klucza. Wiele suk jest w stanie zawstydzić psy swoim paliwem oraz pasją połączoną z inteligencją. Nie zauważyłem np. żeby suka w dobrej kondycji odpuszczała kroku psu w 4 dniu zbiorówki. żeby było jasne, na polowania jeżdzę w trio 2 psy+1 suka, ażeby mi ktoś tu zaraz od feministów nie nawrzucał. p.s. wydaje mi się, czy też z dojmującego braku emocji zbiorówkowych fundujemy sobie sezon ogórkowy? byle do paździerza...

Autor: arekplotka  godzina: 08:28
Koledzy nie mam wielkiego doświadczenia w temacie jednakże niedawno ALF przekonał mnie ciekawym podejściem do ww. Być może dla wielu na tym forum będzie to truizmem Mianowicie: jeśli oboje rodziców gończego/ czy też innego psa myśliwskiego polują i są w rękach myśliwych oznacza to tyle i aż tyle że ich wrodzona genetycznie pasja jest rozwijana i że da się z tym właśnie, dokładnie z tym psem polować, nie oznacza to że z każdym przedstawicielem danej rasy da się polować, ale znaczy też tyle że jeśli już pies/ oboje rodzice polują to że z ,,większym,, z naciskiem na większym prawdobodobieństwem jego potomstwo będzie polować. Bo jeśli przez polowania dało się zaobserwować, wyciągnąć z danego psa wszystkie najlepsze cechy psa myśliwskiego to z ,,większym,, prawdopodobieństwem da się to zrobić z jego potomstwem. Co do wyboru przyszłej hodowli, ( nie neguję tu absolutnie i nie podważam wyboru kolegów z forum) pewnym jest że hodowle różnie się ogłaszają bo przecież mają do tego demokratyczne prawo. Wybór hodowli /szczeniaka to duża odpowiedzialność i nie ukrywajmy inwestycja, nie tylko finansowa ale też emocjonalna, i przyszła inwestycja czasu. Warto wybierając takiego szczeniaka a wiedząc wcześniej o potrzebie posiadania psa pojechać na zbiorówkę ( myślę o wyborze przyszłego dzikarzu) i zaobserwować pracę takiego przyszłego rodzica lub pojechać na dochodzenie postrzałka z rodzicem przyszłego ew tropowca. Pracę tą można obserwować w zagrodzie lub na ścieżce choć to zawsze jakiś substytut. Ideałem i szczytem odpowiedzialności za przyszłe pokolenia z którym się ostatno spotkałem / opowiedziano mi o tym było obserwowanie przez jednego z kolegów psa który ma kryć jego sukę podczas kilku polowań zbiorowych w terenie. Mam nadzieję że wybrana suczka z ww skojarzenia sprawdzi się tego też serdecznie życzę.

Autor: hugoberg  godzina: 09:24
Starydziad, dobrze słyszeć, że kolejny gończy jest chwalony. Ale nie relatywizujmy wszystkiego. Pies, który wchodzi do łowiska kilka razy w roku nie jest psem opolowanym. Psubrat, mając wiedzę jak często poluje Brylant napisał nawet, że poluje intensywnie. Niektórzy przewodnicy mają zakontraktowane kilkadziesiąt polowań, gdzie jeden ich pies ma 30 wejść do łowiska, poza zbiorówkami dochodzi postrzałków. Taki przewodnik będzie tylko uśmiechnie się na takie sformuowania. W sumie nie chodzi tu stricte o Brylanta, bo właściciele nie używają wobec niego takich określeń. To jest jednak problem wielu hodowców, którzy w ogłoszeniach piszą absolutne bzdury, rzeczy śmieszne. To, że łowisko łowisku jest nierówne to truizm. Łowisko potrafi się zmieniać z sezonu na sezon. W kwestii pies-suka, gdy mają zbliżoną pasję wybrałbym psa. Przemawia za tym fizjologiczna przewaga samca.

Autor: ALF  godzina: 09:34
Są łowiska gdzie po jednym dniu polowania inne koło miałoby juz plan na dziki wykonane. "Wiele suk jest w stanie zawstydzić psy swoim paliwem oraz pasją połączoną z inteligencją." Jakbyś napisał "niewiele" to bym sie zgodził i nie tylko ja :) "Ja w tym sezonie klepnąłem 31 zbiorówek" to coś kiepsko ;))) DB Koledzy! :) P.S. śnieżek pruszy - na rude czas, to szybciej zleci do października :)

Autor: Venator Magnus  godzina: 09:37
Ad. Starydziad "Przecież są podkładacze którzy obsługują koło setki polowań" Nawet jakby przyjąć "sezon zbiorówek" - od początku października do połowy stycznia to daje nam 15 tygodni czyli ok. 95 dni ... nawet jeśli dodasz jeszcze "do końca stycznia - to masz max. 123 dni! (choć wiele kół nie korzysta z tej możliwości) Nie zmam podkładacza co ze swoimi psami robi "koło setki" polowań ...a ty piszesz do tego "o nich" bo .... w liczbie mnogiej ;))) Pozdrawiam Venator Magnus PS. "Połowa z tego" ... to jak najbardziej jest realne ;)))

Autor: starydziad  godzina: 09:43
Czy ja się wyrażam w jakiś mroczny, niezrozumiały sposób? Z moich wiadomości (byc może jestem oszukiwany?moze to spisek?) wynika, że pies którego się uczepiliście, wchodzi do łowiska zdecydowanie częściej niż kilka razy, nie rozumiem kto ma interes w tym żeby zrobić z tego psa na siłę kanapowca. hugoberg wedle Twoich słów, powinenem uśmiechnąć się na takie sformułowanie, bo przecież moje psy mieszczą się w podanych przez Ciebie widełkach. A jednak jakoś mi nie do śmiechu, bo wiem że niektóre psy/przewodnicy, nie mają możliwości bytowania w łowisku częstszego niż kilkanaście razy w sezonie. A jednak ich psy potrafią pokazać klasę i zdecydowanie można je określić jako psy polujące, czy opolowane jak wolisz. W zeszłym roku zaprosiłem do podkładania psy które pracują w łowiskach przebogatych w dzika. W szerokim terenie, podczas szwedzkich pędzeń, gdzie dzika trzeba było bardzo mocno poszukać, szybko zniechęcały się do pracy. W tym roku w tym samym łowisku spotkałem się z psem na codzień pracującym w łowisku w którym dziki najczęściej widac na obrazkach. A jednak pracował dużo lepiej i chętniej, zwłaszcza w kopnym śniegu. W dodatku - nie uwierzysz - była to suka :) Jesli truizmem nazywasz wskazywanie na róznicę między łowiskami to gratuluję dobrego humoru. Łowisko potrafi się zmienić z sezonu na sezon powiadasz. Proponuję poznać jeszcze trochę łowisk, to zobaczysz czemu przewodnicy psów (i myśliwi) np. z małopolski czy podhala dostają wytrzeszczu oczu jak przyjeżdzają na gościnne występy do zachodniopomorskiego, lubuskiego, czy wielkopolskiego. A to ze w ogłoszeniach opowiada się bajki to ja wiem, w tej kwestii będzie tylko gorzej. p.s. sprowadzanie róznic między psem a suką wyłącznie do fizjologicznej przewagi jest monstrualnym spłycaniem tematu. ale to trzeba zobaczyć, usłyszeć, poczuć. Na łowieckim na pewno tego się nie zrozumie. DB

Autor: starydziad  godzina: 09:47
ad Venator Magnus, piszę o "nich" i myślę że też ich znasz :) ale to na priv. ALF, oczywiście "wiele suk", to pojęcie relatywne, w zależności od skali porównawczej. Nie chodzi tu o większość, a po prostu o jakąś sensowną liczbę, która z pewnością nie jest liczbą palców u jednej dłoni (kompletnej oczywiście) :D

Autor: iwona  godzina: 09:53
Dyniarz-wyżlarzu -czy coś ten post pomógł ? Znaleźliście już psiaka ?

Autor: starydziad  godzina: 10:05
od Dyniarza wiem, że kolega ma już pewną opcję z której skorzysta.

Autor: hugoberg  godzina: 12:46
Starydziad. Ja jednak uśmiecham się, kiedy ktoś był trzy razy na polowaniu (w tym raz stał z psem na linii) i mówi, że ma polującego psa. Uśmiecham się też, kiedy jeden hodowca zaprasza drugiego na polowanie, po czym po zrobieniu kilku fotek na potrzeby swojej strony internetowej nic nie mówiąc chowa swoje psy do auta (z życia wzięte). Potem dowiadujemy się, że prowadzi hodowlę użytkową. I w necie to tak wygląda. Na polowaniach nie raz widziałem niezłe suki, nikt im tego nie odbierze. Ja pisałem o sytuacji zbliżonej pasji psa i suki. Co do łowisk bogatych, niebogatych w dzika, zmieniających proporcje zwierzyny to odrębny temat nie powiązany z omawianym wątkiem i dla przeciętnego podkładacza rzecz znana. I na koniec, żeby z tym nieszczęsnym Brylantem skończyć. Nikt z niego nie robi kanapowca. Wątek się rozwinął kiedy Psubrat napisał, że "oboje rodzice szczeniąt (w tym mojej suczki), polują. Intensywnie oboje polują". Poprawił się, że to jego "licentia poetica". I git. Kiedy czytam ogłoszenia hodowli którą znam, to czasami nie mogę wyjść z podziwu dla twórczości literackiej hodowców. Za chwile pudle będą sprzedawać jako gończe.

Autor: ronin12  godzina: 15:45
krzak- nie wgłębiając się w temat, zainteresowany sprostował informację - sam dopowiedział że pies jest intensywnie polujący. Ja do Brylanta nic nie mam (jego osiągnięcia na niwie Wystawowej są niezaprzeczalne- aczkolwiek nie jest to mój ty GP), sami Właściciele nie podają najmniejszej informacji na stronie że jest int. polujący. Każdy dokona wyboru w/g własnych priorytetów,choć nie łatwo przyznać się do własnych błędów. Na post odpowiedziałem w dobrej wierze. Ja natomiast piętnuję i będę piętnował ogłoszenia w których Hodowcy itp. kłamią prosto w oczy. Chyba nikt z nas nie lubi być oszukiwany?! Darz Bór