ŁOWCZY OKRĘGOWY POZYWA PRZED SĄD cz. II
ŁOWCZY OKRĘGOWY POZYWA PRZED SĄD cz. II
Czas: 22:30 | 06.01.2016
Tuż przed świętami Bożego Narodzenia odbyły się rozprawy sądowe jakie łowczy okręgowy Polskiego Związku Łowieckiego w Olsztynie zainicjował przeciwko byłemu pracownikowi Mieczysławowi Wójcikowi. Dariusz Z. domagał się ochrony dóbr osobistych naruszonych jego zdaniem publikacjami w Dzienniku ?Łowiecki?, Braci Łowieckiej i Radio Olsztyn w których min. brał udział pozwany Mieczysław Wójcik.
Jako świadkowie po stronie łowczego okręgowego w Olsztynie Dariusza Z. wystąpili niemalże wszyscy pracownicy zarządu okręgowego jego podwładni oraz jego żona. Schemat zeznań był prawie identyczny: wszyscy chwalili wspaniałość swego przełożonego, jego nieocenione zasługi w pozyskiwaniu środków finansowych w postaci różnego rodzaju dotacji państwowych za które zakupiono i wyremontowano siedzibę zarządu, strzelnicę i zorganizowano szereg imprez. Jak zeznaje żona powoda Dariusza Z. powód poświecił w tym celu wiele czasu pracując we dnie i w nocy pisząc wiele wniosków o dotacje co odbiło się na życiu rodzinnym i zdrowiu Dariusza Z. Nie jest możliwym aby przekazać dosłowne treści zeznań świadków bowiem każdy z nich zeznawał przez około godzinę a treść zeznań mimo, że prawie jednakowa za każdym razem powtarzana była przez sędziego dla potrzeb protokołu.
Sąd nie zezwolił na publikowanie wizerunku świadków nie wyrażających na to zgody oraz na bezpośrednie nagrywanie głosu przy pomocy rozstawionych mikrofonów co zdecydowanie pogarsza jakość nagrania. Mimo schematycznych zeznań świadków Dariusza Z. przewodniczącemu rozprawie udało się uzyskać informacje pośrednio lub bezpośrednio potwierdzających te okoliczności jakie były przedmiotem wystąpienia Mieczysława Wójcika przed naszymi kamerami, w radio Olsztyn oraz treścią pisma do łowczego krajowego Lecha Blocha, który także miał świadczyć po stronie powoda Dariusza Z. Do jego zeznań jednak nie doszło bowiem niespodziewanie w trakcie rozprawy na salę rozpraw pracowniczka sądu dostarczając pismo kierownika działu prawnego Zarządu Okręgowego PZŁ w Warszawie wraz z załączonym zwolnieniem lekarskim na okres 3 dni. Mimo, że w zwolnieniu zaznaczono, że chory może chodzić a zwolnienie nie było jak nakazują przepisy wystawione przez lekarza sądowego, mający zostać świadkiem łowczy krajowy Lech Bloch na rozprawę się nie stawił.
Jako świadkowie po stronie łowczego okręgowego w Olsztynie Dariusza Z. wystąpili niemalże wszyscy pracownicy zarządu okręgowego jego podwładni oraz jego żona. Schemat zeznań był prawie identyczny: wszyscy chwalili wspaniałość swego przełożonego, jego nieocenione zasługi w pozyskiwaniu środków finansowych w postaci różnego rodzaju dotacji państwowych za które zakupiono i wyremontowano siedzibę zarządu, strzelnicę i zorganizowano szereg imprez. Jak zeznaje żona powoda Dariusza Z. powód poświecił w tym celu wiele czasu pracując we dnie i w nocy pisząc wiele wniosków o dotacje co odbiło się na życiu rodzinnym i zdrowiu Dariusza Z. Nie jest możliwym aby przekazać dosłowne treści zeznań świadków bowiem każdy z nich zeznawał przez około godzinę a treść zeznań mimo, że prawie jednakowa za każdym razem powtarzana była przez sędziego dla potrzeb protokołu.
Sąd nie zezwolił na publikowanie wizerunku świadków nie wyrażających na to zgody oraz na bezpośrednie nagrywanie głosu przy pomocy rozstawionych mikrofonów co zdecydowanie pogarsza jakość nagrania. Mimo schematycznych zeznań świadków Dariusza Z. przewodniczącemu rozprawie udało się uzyskać informacje pośrednio lub bezpośrednio potwierdzających te okoliczności jakie były przedmiotem wystąpienia Mieczysława Wójcika przed naszymi kamerami, w radio Olsztyn oraz treścią pisma do łowczego krajowego Lecha Blocha, który także miał świadczyć po stronie powoda Dariusza Z. Do jego zeznań jednak nie doszło bowiem niespodziewanie w trakcie rozprawy na salę rozpraw pracowniczka sądu dostarczając pismo kierownika działu prawnego Zarządu Okręgowego PZŁ w Warszawie wraz z załączonym zwolnieniem lekarskim na okres 3 dni. Mimo, że w zwolnieniu zaznaczono, że chory może chodzić a zwolnienie nie było jak nakazują przepisy wystawione przez lekarza sądowego, mający zostać świadkiem łowczy krajowy Lech Bloch na rozprawę się nie stawił.