W SZARAKU NIE CHCĄ JAWNOŚCI
Czas: 7:31 | 01.04.2019
Koło Łowieckie "Szarak" w Bartoszycach kierowane przez prezesa Józefa Nowickiego cieszy się niezbyt chlubną opinią. Nic dziwnego skoro w kole tym oprócz licznych nieprawidłowości finansowych oraz liberalnym podejściu do przepisów statutu i prawa łowieckiego swoje racje zwolennicy łowieckiej patologii łowieckiej dochodzą w drodze działań agresywnych. Przed Sądem Rejonowym w Bartoszycach rozpoczął się właśnie proces myśliwego Arkadiusza K. z tego koła oskarżonego przez Prokuraturę Rejonową w Bartoszycach o stosowanie gróźb karalnych podczas obrad Walnego Zgromadzenia Członków Koła. Oskarżony - jak zeznaje świadek - znany jest z zachowania agresywnego i pobił go dla wymuszenia swoich racji. Oskarżony i część zeznających świadków są zwolennikami prezesa Józefa Nowickiego obwinianego przez obaloną w atmosferze skandalu Komisję Rewizyjną Koła i sporą grupę członków o liczne nieprawidłowości łowieckie i skandaliczne prowadzenie spraw członkowskich. Grupa zwolenników prezesa Józefa Nowickiego nie jest przychylna ujawnianiu spraw dziejących się w kole. Obrońca oskarżonego adwokat Janusz Jarocki już na samym wstępie zażądał zakazu rejestracji obrazu i dźwięku. Zaliczany do elity adwokackiej Bartoszyc mecenas używał argumentów w które chyba nawet sam nie wierzył i w sposób oczywisty jawności rozprawy nie wstrzymał. Najostrzej o zakaz nagrywania walczył miejscowy komendant Państwowej Straży Pożarnej Andrzej Piotr H. i uspokoił się dopiero w obliczu grożącej grzywny. Przebieg procesu zrelacjonujemy po przesłuchaniu ostatniego świadka aby nie komplikować sędziemu ustalenie prawdy obiektywnej. W tej relacji proponujemy zapoznanie się z przykładem walki z tak opiewaną w Polskim Związku Łowieckim otwartością i jawnością.